niedziela, 26 lutego 2012

Jaja sobie robię...


Przyszedł czas na jaja! Nie było łatwo, o nie!  bo to pierwsze jaja wielkanocne jakie zrobiłam.
Ale od początku.
Zawsze unikałam obłych kształtów do zdobienia, pierwsze były butelki. i jakoś poszło. Potem zrobiłam jedną (i tylko jedna bombkę) tak na próbę. Następne próby przed Świętami. Obiecałam sobie, że będę ćwiczyć na jajach. Pierwsze dwa to była porażka! Nie ujrzą światła dziennego bo je zeszlifowałam i zamalowałam. Ale uparta jestem i próbowałam dalej. W końcu udało sie ozdobić dwa jaja z drewna bukowego, nawet pierwszą próbę z konturówką zaliczyłam.
Proszę o wyrozumiałość

kolejne próby już bardziej udane:



Potem przyszedł czas na próbę z plastikowym jajem - zawieszką i znowu ta sama historia. Za drugim podejsciem jakoś poszło, trzecie mogę pokazać

A ponieważ do Świąt jeszcze zostało trochę czasu mam nadzieję nabrać wprawy,  choć nie polubię zdobienia obłych kształtów.
Podziwiam za to na Waszych blogach pięknie ozdobione wydmuszki. To jest dopiero sztuka, bo trzeba się z nimi delikatnie obchodzić.
Zresztą wystarczy zajrzeć  na bloga Marty z Deco Pasji.
Wspaniałe wzory i kolory, pięknie cieniowane i do tego jak wykończenie. Po prostu cudne.
Pozdrawiam i zmykam do malowania bo następny weekend u nas pod znakiem odświeżania ścian  (wymyśliłam malowanie) wieszania zaległych wieszaczków, obrazków  i drobnych napraw domowych. Nazbierało się tego więc dwa dni urlopu i weekend powinno wystarczyć. Miło będzie przed Wielkanocą trochę odświeżyć dom. Potem takie prace rywalizują z ogrodem, w którym mnóstwo pracy jest na wiosnę.


niedziela, 19 lutego 2012

Nie ma jak w domu

Trochę magnezu i witamin, tydzień nic nir robienia ( dekuparzowego) bo weny i sił było brak i wystarczyło. W następnym tygodniu złapałam wiatr w żagle, pomysły wróciły i znów coś tam maluje, wyklejam i szyję.
Pomysły na zdobienie pisanek, filcowe wiosenne ozdoby ....znów wiecej pomysłów niz mozliwosci ich wykonania. Do tego obawiam się, że jak (mam nadzieje ) zjawi się Pani Wiosna to wyciagnie mnie do ogrodu i nici z robótek :)
Tło z papieru nutowego nadal w użyciu i patyna oczywiście też.


Powoli powstają też wielkanocne i wiosenne ozdoby.
Ale o tym następnym razem.

Miłego tygodnia
Ewa


piątek, 17 lutego 2012

A dla mnie róże poproszę

Pisałam, że dla odmiany chciałam zrobić coś dla siebie i ciągle to odkładam z braku czasu. Wcześniej powstała skrzyneczka na sztućce a teraz taca i chustecznik do salonu. Taca musiała być odpowiednio duża, aby mogła być również stabilnym blatem (pod filiżankę z kawą,  czy talerzyk z ciasteczkami) na wiklinowym kufrze, który pełni u nas rolę stolika przed kanapą.

Kufer choć nie jest moim wymarzonym stolikiem kawowym,  (za duży i trochę za wysoki) musi tam być bo jest "Chaosoodporny" Dla tych którzy nie zrozumieli o co chodzi odsyłam do posta o naszym pieseczku, którego nazwaliśmy Chaos (zgadnijcie dlaczego?!)
Jego ogon nie przestaje sie machać i jest na wysokości standardowego stolika do kawy. Zmiata tym ogonem wszystko, również moje ukochane filiżanki jeśli stoją za nisko.
Wracając do tacy, bardzo lubię motywy różane bo choć dla niektórych są już opatrzone, to  u mnie zawsze jest dla nich miejsce. Tym razem tłem jest papier z nutowym wzorem. Trochę patyny i komplet gotowy.
Z powodu robienia zdjęć  przy sztucznym świetle wygląda jakby obie rzeczy były w różnych kolorach. To złudzenie i brak moich umiejętności fotograficznych :(


Teraz myślę, co by tu jeszcze zmalować z tym wzorem, może jakiś pojemnik  na piloty od telewizora, dekodera itp. Strasznie mnie wkurza jak ciągle leżą w różnych miejscach a trzeba użyć 2 żeby włączyć telewizor, potem satelitę a one nigdy nie leżą oba  razem.
A poniżej "psia radość" ze spaceru na śniegu. Moje psy uwielbiają śnieg i bieganie za śnieżkami!
A koty?! przynajmniej jeden jest normalny, bo w zimie woli wylegiwać się w ciepłym domu. Druga kotka znika na całe dnie i noce nawet przy -15 stopniach. Kot dziwak! nawet zrobić jej zdjęcie to sztuka. Więc pozostanie "wielką nieobecną Modżo"


środa, 15 lutego 2012

W skrócie

W skrócie, bo parę drobiazgów i trochę większych prac ostatnio powstało a czasu za mało żeby wszystko obfocić.
Wrzucam parę zdjęć i obiecuję, że następny post będzie bardziej treściwy :)
Chustecznik z hortensją (jak ja tęsknie już za wiosną i kwiatami!)miał być prosty, bez ozdobników z lekką patyną. Do kompletu powstało jeszcze pudełko ale jak to ze mną bywa - zdjęcia brak.

Wpadły mi w ręce drewniane klamerki i dla relaksu zrobiłam parę w tildowe wzorki, parę z lawendową gałązką i różowe kwiatki też pasowały... Można je wykorzystać na różne sposoby. Ja planuję wykonać tablicę w drewnianej ramie, wypełnioną lnem a na jej tle będą rozciągnięte sznureczki z klamerkami do przypinania zdjęć i  informacji na karteczkach. A klamerki będę wymieniać w zależności od potrzeb.
Zrobiłam ich więcej więc jeśli macie ochotę takie ptrzygarnąć - piszcie na mail.


 Pozdrawiam
Ewa

czwartek, 2 lutego 2012

Kocham „durnostojki”

Moje Drogie „podczytywaczki”, jak to jest z tymi różnościami które ustawiamy w różnych miejscach naszych domów a nie są ani praktyczne ani użytkowe? Czy Wy też macie takie skłonności do przesady jak ja?  Zastanawiam się nad tym za każdym razem jak trzeba to odkurzyć. Zresztą mój M,  nie należący chyba do wyjątków też czasami się zastanawia? …a po co wieszać ten obrazek, … a po co Ci kolejny wieszaczek? Itd.
Staram się nad tym panować  i zestawy „durnostojek” stale zmieniam, coś chowam, coś wyjmuje z szafek, modyfikuje dekoracje w zależności  od pory roku czy w okresach świątecznych. Ale nigdy na moich ścianach i komodach nie ma ascezy :) Zresztą słowo „ durnostojka”  źle się kojarzy wolę słowo dekoracja.
Zdarza mi się taka (dziwna dla mnie) myśl aby np. wyeksponować  na komodzie jedną  piękną misę czy inny pojedynczy przedmiot ale zaraz w misie lądują jakieś kompozycje z suszonych kwiatów albo dostawiam dwa inne przedmioty bo jakoś zawsze dążę do nieparzystych ilości np. magicznej 3.
Czasami zastanawiam się czy to normalne, jak wchodzę do jakiegoś uroczego sklepiku i nagle muszę mieć kolejne kubeczki albo dekoracyjną klatkę albo nowe ramki do zdjęć ale pracuję na sobą i czasami mówię sobie NIE. …..Nie za często :) Musicie mi wybaczyć jakość zdjęć sztuczne światło. Wszystkie wyszły jakoś tak bez polotu.
Rzut oka na część jadalni kiedyś z witryną  a dzś z komodą ale nadal dużo sie na nich dzieje :) Nie zwracajcie uwagi na stylowe oświetlenie nad barkiem w postaci kabla z oprawką, od 3 lat szukam odpowiedniej lampy i jeszcze sie nie poddałam.



A poniżej tylko część  mojej kolekcji aniołów, które czekają na swoje półki w niszy przy kominku. Ale niektórzy powiedzieli by, że to tylko zbieracze kurzu.... Waza z ptaszkiem na przykrywce jest wspaniałym prezentem imieninowo - światecznym, który otrzymałam od Agi z Domowych Klimatów.
 A inne piękne drobiazgi można kupić w jej sklepiku AGO HOME.

…i trochę filiżanek. Zazwyczaj  co sobotę staram się wybrać w której wypić poranną kawę. To taka chwila dla mnie, kiedy nie muszę się nigdzie spieszyć.




Poniżej dekoracja ze starych kluczy.  Jak je kupowałam na targu staroci wJeleniej Górze, to mój M zapytał z dziwną miną …A po ci  zardzewiałe klucze? A potem jeszcze musiał dziurę w ścianie wywiercić, kołek wbić i skrzyneczkę na ścianie zawiesić. Bidulek :)
a taki na przykład dzwonek mosiężny...po co? Bo mi się bardzo podobał i już!
To na tyle w tym przydługim poście. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam