Strony
▼
niedziela, 9 sierpnia 2015
Łupy z polowania na starocie
Wbrew pozorom kobiety lubią polowania ale te bezkrwawe, na ciuchy, wyprzedaże... a ja uwielbiam polować na starocie. Nie ważne czy to meble czy porcelana czy bibeloty. Wyjeżdżając na urlop miałam mocne postanowienie: nie kupuję żadnych mebli na starociach, tylko oglądam. Przecież garaż i pracownia zamieniły się już w magazyn a ja mam za mało wolnego czasu aby systematycznie odnawiać wszystkie zdobycze. W kolejce do odnowienia czeka jeszcze 5 krzeseł, stół, stolik, biurko i dwie witryny, sekretarzyk, stara maszyna z szafką, dwie walizki i 3 lampy...uff. Nie wspomnę już o drobiazgach. Ale.... żebym nie musiała walczyć ze sobą za bardzo pozwoliłam sobie na małe polowanie. I tak stałam się posiadaczką kolejnej starej walizki, drewnianej patery, paru drewnianych elementów z potencjałem, tacy wiklinowej, podnóżka, stelaża abażuru oraz ceramiki kuchennej i kilku terakotowych doniczek. Wszystko upolowane za kilka złotych a podnóżek i abażur dostałam gratis. Upolowałam parę dzbanuszków w tym biały ceramiczny komplecik z przykrywkami, który idealnie pasuje do wiklinowego koszyczka. Jak zwykle nie oparłam się filiżankom choć nie miały spodków. Wszystko wymaga dużo pracy ale ja zawsze oczyma wyobraźni widzę w nich piękne przedmioty.
A zanim kolejne odcinki rupiecio-odnawiania to pokarzę Wam już odnowioną tacę wiklinową i koszyczek który dostałam od Anety. Pomalowałam je farbą kredową w kolorze Cocos i zawoskowałam białym woskiem.
Efekt końcowy bardzo mi się podoba,kolor Cocos nie jest biały lecz w rzeczywistości zgaszony leko kremowy.
W następnym wpisie pojawi się fotel bujany, stolik i lampa. Wszystkie odnowione w kolorze złamanej bieli (MILK). Sukam dla nich nowego domu więc może ktoś będzie zainteresowany.
Rozumiem Cię bardzo dobrze. Gdybym miała warunki szybko zgromadziłabym mnóstwo staroci. Ale też musiałabym nabyć umiejętność odnawiania ich :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie polowania i też muszę bardzo się pilnować, aby nie nabywać różnych różności. Ale ręce świerzbią :) Taca i koszyczek wyglądają odjazdowo, piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja tez od niedawna w sumie lubie polować na starocie, wiec Cie rozumiem :)) Super Ci się udało!
OdpowiedzUsuńUwielbiam giełdę staroci, choćbym nic nie kupiła to oczy nacieszyć zawsze można... :) Twoje łupy super! :)
OdpowiedzUsuńwszystko cuuudowne zdobycze :) a ten odnowiony komplet prześlicznie teraz wygląda :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdobycze, tej patelni najbardziej zazdroszczę :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam ludzi, którzy mając przed oczyma mnóstwo rzeczy na giełdzie staroci wiedzą co z nimi zrobią jeszcze przed ich zakupem :) Widzę, że Ty jesteś taką osobą. Ja też jestem "zbieraczką" staroci- zapraszam do mnie :) Jestem nowa ale powoli rozkręcam swojego bloga :)
OdpowiedzUsuńHi hi to mamy ten sam problem:) ja też nie mam już gdzie ustawiać mebli i półeczek które uwielbiam a i tak mi jest ciężko oprzeć się kolejnym zakupom:) ale staram się ograniczać bo na strychu coraz mniej miejsca:) pozdrawiam Ania!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe łupy!
OdpowiedzUsuńŚliczne nowe życie im dajesz!!
Metamorfoza super....Zdobycze z " barachołki " ekstra....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńcudne łupy, w jasnym kolorku im bardziej do twarzy:-)))
OdpowiedzUsuńTak, tak, rozumiem Cię w całości, ja też nie mogę dospać w niedzielę i gonię na giełdę aby zapolować. I bardzo cieszą mnie takie zakupy! Pozdrowionka Dora
OdpowiedzUsuńNo i jaki super komplet. Z tym brakiem wolnego czasu na renowacje... cos o tym wiem. Życzę Ci więcej czasu na takie przyjemności:)
OdpowiedzUsuńbibeloty mnie raczej w takich wersjach nie kręcą ale faktycznie taca i koszyczek wyglądają zjawiskowo :) :) są przesłodkie, jak z bajki, tylko wrzosiki jakieś tam wrzucić i dekoracja na romantyczną kolację na tarasie przy świecach gotowa :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam? Garaż straszy a meble krzyczą - odnów.. a mnie znów coś wpada w oko... Staram się więc nie odwiedzać miejsc pokus.... Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNie mogę chodzić na takie giełdy bo mi się wszystko podoba
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Takie łowy to ja rozumiem :)) Powiem ci szczerze Ewuniu,że ja też wolę kupić coś do domu niż np.jakiś ciuch ;p Tylko,że u mnie w mieście nie ma gdzie upolować takich staroci i podobnych bibelotów.Szkoda. A z drugiej strony może to i lepiej ;p
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Czekam z niecierpliwością na efekty zmiany.....
OdpowiedzUsuńTaca i koszyczek świetnie się prezentują....
a filiżaneczkom wcale nie przeszkadza brak spodków żeby być ślicznymi......
Pięknie wyglądają:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też bardzo dobrze Cię rozumiem :))) Piękne rzeczy :D
OdpowiedzUsuńWspaniała ta tacka po przemalowaniu.Sama takiej szukam:)
OdpowiedzUsuńOj, masz oko do takich staroci, ja to nie umiem tak wypatrzyć takich czarownych przedmiotów. Może jestem zbyt niecierpliwa.
OdpowiedzUsuńI mam z tym problem, bo tam gdzie inni widzą rzecz na śmietnik ja widzę coś co można przerobić odnowić... i za dużo tego zbieram potem nie mam na nie czasu:) abo nie mam jak ich zagospodarować. Będę znów musiała zorganizować jakąś wyprzedaż garażową a raczej blogową
UsuńPaterka piętrowa - boska!
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka fajnych starych przedmiotów ale nie miałem pomysłu jak przywrócić im drugą młodość. Zainspirowałaś mnie.
OdpowiedzUsuń