piątek, 30 września 2011

Dziecięce mebelki to bardzo wdzięczny temat


Witajcie,    
Zachęcona pierwszym projektem pokoiku dziecięcego, wykonałam kolejne dwa mebelki.
Nadal wierna jestem bieli, chyba dlatego, ze w dziecięcym pokoju na tle bieli kolorowe zabawki i gadżety wyglądają najlepiej, łatwo taki pokój prze aranżować zmieniając tylko dodatki i np. kolor ścian.
Stoliczek miał być subtelny i dziewczęcy więc ma tylko drobna ozdobę Decu.
Przepraszam za jakość zdjęć, bo okazało się, że nie ustawiłam porządnie aparatu i wyszły mi cyferki od daty :(


…. Krzesełko to już eksperyment z wydumanym przeze mnie obrazkiem z kilku różnych motywów.
Powstała  „historyjka” z zajączkiem, dżdżownicą, motylkiem i pszczółką.


Teraz na tapecie mam już komplet mebelków: regalik, skrzynię i szafeczkę. Pokażę, jak sobie poradziłam  z tym tematem ale to jeszcze potrwa. Najpierw szlifowanie, gruntowanie malowanie jednym słowem nuda a dopiero potem ta najfajniejsza robota – zdobienie.

pozdrawiam Was serdecznie 
cieszmy się piękną jesienią, bo weekend ma być bardzo ciepły i słoneczny

czwartek, 22 września 2011

Wróciłam.... a gdzie byłam opisałam

Witajcie,
wróciłam z krótkiego bo 4 dniowego urlopu. A wycieczka była wspaniała. Wybraliśmy się do Buska Zdroju świętować 45 rocznicę ślubu moich rodziców a przy okazji starsze pokolenie zostało podreperować zdrowie w uzdrowisku.
A że okolica piękna i bogata w zabytki to trochę pojeździliśmy po okolicy: Wiślica, Chroberz, wizyta w Ogrodzie na rozstajach i chwilka w Krakowie. Oczywiście nie mogłam sobie odmówić wizyty na Targu  staroci "Pod halą" na krakowskich Grzegórzkach.
Miejsce pełne staroci wymieszanych z antykami, replikami i innymi rupieciami. Miałam tak zajęte oczy i ręce, że kompletnie zapomniałam o robieniu zdjęć. Właściwie nie wybrałam się tam na konkretne zakupy ale wiecie jak to jest! Tyle wspaniałych "rupieci" do przerabiania! Pochwalę się paroma zdobyczami w następnym poście ja je obfocę.

A teraz  relacja ze spotkania z historią...i inspiracje ogrodowe ze zwiedzania "Ogrodu na Rozstajch".
Okolice Buska Zdroju obfitują w ciekawe miejsca jak całe  świętokrzyskie. Będzie bardzo dużo zdjęć, więc mam nadzieję, że wytrzymacie do końca.
Na trasie zwiedzania był  Chroberz - nazwa miejscowości pochodzi od Bolesława Chrobrego, który wracając z wyprawy kijowskiej wzniósł tu obronny zamek i założył parafię.  W Chrobrzu zatrzymał się też król Kazimierz Wielki,  który leczył się po wypadku, odniesionym w czasie polowania, w okolicznych lasach.
Obejżelismy Zespół pałacowy Wielopolskich powstały w 1857  pałac w stylu klasycystycznym wg projektu Henryka Marconiego, który zaprojektował też budynki uzdrowiska w Busku.
Udało mi się z bardzo daleka zrobić zdjęcie romantycznej kapliczki w parku, która niestety niszczeje bo własciciel Pałacu nie ma środków na renowacje parku i pozostałych obiektów.
W pałacu brak oryginalnego wyposażenia, cóż wojna wszędzie pozostawiła zniszczenia. Na zdjęciach pięknie zachowane , malowane sufity sal.

Są też bardzo ciekawe wystawy. Jedna z nich dotyczy najstarszego osadnictwa ludzkiego na tej ziemi, ponad 3 tys. lat p.n.e. Ekspozycja robi wrażenie!


 Rekonstrukcja pochówku kobiety i mężczyzny.
W parku wiele pięknych i starych okazów drzew, nas najbardziej zachwycił stary platan klonolistny - ogromny! Na zdjęciu ja ( tylko 154 cm wzrostu) dla porównania z gabarytami pnia.

następna wieś na trasie zwiedzania: Wiślica - która do 1869 roku była miastem.
Wiślica istnieje od co najmniej IX w. i według przekazywanej legendy jej nazwa pochodzi od imienia jej założyciela, księcia Wiślan o imieniu Wiślimir, który wraz ze swoim otoczeniem miał przyjąć chrzest w 880 roku. Zapiski o tym zdarzeniu można znaleźć w Żywocie św. Metodego. Dokument mówi o przymusowym chrzcie pogańskiego księcia Wiślan.
W XV w. w Wiślicy Jan Długosz - kronikarz i nauczyciel prowadził tu w tym czasie edukację synów króla Kazimierza Jagiellończyka.
W Wiślicy warto zobaczyć Bazylikę z 1350 r.  ufundowaną przez Kazimierza Wielkiego. 
Wnętrze zdobią gotyckie sklepienia krzyżowo – żebrowe. Co ciekawe bazylika jest dwunawowa co oznacza, że sklepienia oparte są  na trzech filarach stojących na  bazyliki. Dojścia do ołtarza są po obu bokach, dość nietypowo. Jest to najstarszy i największy kościół dwunawowy w Polsce. 

We wnętrzu można obejrzeć fragmenty fresków rusko-bizantyjskich powstałych w 1397 – 1400 r. ufundowanych przez Władysława Jagiełłę.  

 Na ołtarzu głównym stoi figura Matki Boskiej tzw. Madonny Łokietkowej pochodzącej z roku ok. 1300.
W podziemiach Bazyliki znajdują się pozostałości dwóch wcześniejszych romańskich kościołów  z  XII i XIII w. oraz unikatowa romańska Płyta Ornatów z  1175 r.
Obok Bazyliki stoi Dom Długosza z XV w.  Budynek z cegły, wybudowany  jako mieszkanie dla wikariuszy kolegiaty wiślickiej. We wnętrzach znajduje się muzeum z eksponatami ze zniszczonej podczas I wojny światowej Bazyliki, które nie zostały umieszczone w niej po renowacji. Piwnice Domu Długosza robią wrażenie, zachowały się jej XV wieczne elementy.




    Mieliśmy też okazję   pospacerować po  Ogrodzie  na Rozstajach w miejscowości  Młodzawy Małe 17 k/Pińczowa. Jest to prywatny ogród, który w weekendy jest udostępniony dla zwiedzających. Wspaniała inspiracja ogrodowa, ogród dość swobodny,  naturalny i malowniczy.








Następny post będzie  o zdobyczach z targu staroci i nowych pracach.
Pozdrawiam Was serdecznie
Ewa

sobota, 3 września 2011

Wreszcie koniec kolejnej przeróbki czyli ze starego nowe.

Pamiętacie starą komodę, którą kupiłam bardzo tanio. Za tanio jak się potem okazało. Mój małż nazwał ją spruchniałą kupą korników a potem wymienił blat, jeden bok i plecy szafki! napracował się i mogłam przystąpić do malowania. Jedyną możliwością było malowanie na biało, bo część elementów starych a część z nowego drewna. Potem okazało się, że wymiary komódki idealnie pasują w wolne miejsce w "holu" górnym" tym bardziej że właśnie dojrzałam do malowania ścian i wybrałam kolor,  na tle  którego biel komody fajnie wygląda. To znaczy, mnie się podoba.
 Komoda po zamontowaniu blatu i po oszlifowaniu.


A to nowa aranżacja holu. Tylko zdjęcia niestety  nie najlepsze z powodu złego oświetlenia.
Mam nadzieje, że widać "co poeta miał na myśli" Zawieszka nad komodą to dzieło Kajki ze Skarbnicy Duszy, specjalistki od cudnych przecierek i cieniowań. Możecie zobaczyc je tu http://skarbnicaduszy.blogspot.com/



A to następne wyzwanie:  koszmarnie zniszczona góra od kredensu, zdobycz z zimowej wyprawy do Kazimierza Dolnego. Brudna, z kilkoma warstwami farby olejnej.  Czeka na swoją kolej ale mam tyle pracy, że nie wiem kiedy się za nią wezmę.

A jeszcze na koniec bukiet z polnych kwiatów zebrany z łąki w drodze powrotnej z pracy. To właśnie dla takich chwil wyprowadziłam się ze Warszawy.
Słonecznik samosiejka, nawłoć i jakieś białe kwiatki, których nie znam. Ale ile radości ze zbierania i spacer przy okazji.  A w mieście biegiem od autobusu do domu, miedzy samochodami i blokami i w cztery ściany. To właśnie jest ta różnica.

Pozdrowienia

Ewa