poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Poproszę o 48 godzinną dobę !!!

Nie wyrabiam się! Nie wyrabiam się trochę na własne życzenie a trochę przez ogród, który wymaga ode mnie zbyt wiele. Albo ja po prostu przesadzam. Susza jest tak dotkliwa, że nawet moja ilasto - gliniasta gleba nie ma już wilgoci. Nie mogę pozwolić, żeby praca tylu lat poszła na marne więc podlewam, sprawdzam, walczę z jakimiś gąsienicami, które skonsumowały mi  liście na prawie wszystkich berberysach. A wieczorem wchodzę do nieposprzątanego domu albo do pracowni i mam wyrzuty sumienia, że nie zdążyłam z resztą. Meble w pracowni stoją nie dokończone, szycie czeka przy maszynie a ja czuję się po prostu zmęczona... Zresztą zdrowie tez troszeczkę szwankuje, więc pewnie to wszystko razem "ściąga mnie w dół".
Pokażę Wam dlaczego się nie wyrabiam: tyle rzeczy "robi się"  na raz
ogród w stanie rozgrzebania i zwiędnięcia ale ratuję, podlewam,  naprawiam odchwaszczam przy niemałej pomocy mojego M.
Kwiaty jakoś dają radę...
a funkie nie dają rady, zwłaszcza, że wieczorami nadal atakują je niedobitki ślimaków!
Skalniak w naprawie i przebudowie ...nadal ale ma sie ku końcowi i zyskał małe oczko wodne (będzie relacja z otwarcia!)

a w pracowni trwa walka z dwoma meblami... opiszę i pokażę jak dobrnę do końca!



sobota, 29 sierpnia 2015

Letnie bukiety

Kiedy nadchodzi lato nie mogę się oprzeć kolorowym bukietom. I zazwyczaj nie są to bukiety kupione w kwiaciarni. Zbieram je z łąki lub pobocza naszej ulicy, którą wracam z pracy. Z dworca PKP mam paro minutowy spacer do domu. Czasem mijam dom i idę na łąkę tuż za nim. Zbieram polne kwiaty, trawy a potem łączę je z moimi z ogrodu. Ustawiam je i w domu i na stolikach na tarasie. W tym roku zrobiłam niektórym z nich zdjęcia aby zatrzymać lato na dłużej. Zbieranie kwiatów i układanie bukietów lubię zwłaszcza w sobotnie słoneczne poranki. Potem siadam na chwilkę z kubkiem kawy i cieszę oczy letnimi kwiatami. Od czerwca do dziś zebrała się mała kolekcja bukietów utrwalonych na zdjęciach.











wtorek, 25 sierpnia 2015

Lampa po metamorfozie



Ot, zwykła podstawa lampy z drewna bukowego. Niestety nie mam zdjęcia przed przemianą. Podstawa miała kolor drewna, lekko przyszarzałego. Cała elektryka lampy była sprawna,  biały przewód i włącznik praktycznie wyglądają  nie używane. Chciałam jej nadać charakter romantyczny, dawno nie zajmowałam się decoupage więc dobrałam delikatne różyczki na podstawę i większe na pionowy element. Lampa w kolorze mlecznej bieli z matowym wykończeniem woskiem bezbarwnym. Teraz lampa wygląda tak.
 Lampa jest do odsprzedania, bez abażuru  lub z możliwością wykonania lub dobrania abażuru na zamówienie.  Do zdjęć wykorzystałam ciemno czerwony abażur , który jest trochę za duży i ma złe mocowanie do takiej podstawy. Do lampy pasuje wyłącznie abażur zakładany na żarówkę. Żarówka z małym gwintem. Pozostałe informacje mogę przesłać na mail.

czwartek, 20 sierpnia 2015

Rupiecio-odnawianie cz.2

Obiecałam kolejne odcinki więc dziś Rupiecio -odnawiania część druga. Z rupieci zdobytych na starociach dziś pokażę Wam metamorfozę drewnianej paterki. Podobała mi się w naturalnym kolorze drewna ale miała w kilku miejscach wżarte plamy z czegoś tłustego więc musiałam zrezygnować z odnowienia jej li tylko przy pomocy bezbarwnego woskowaninia. Nie zaszalałam z kolorem, bo chcę aby razem z tacą i koszyczkiem tworzyła tło dla kolorowych dekoracji. Dostała więc kolor Cocos jak cała reszta.
 patera przed
i po odnowieniu (w tle taca z wikliny przemalowana wcześniej)

 taca jak widać ciągle jest tłem dla coraz to innych bukietów ogrodowo - polnych
Sprawdzałam jak też będzie nowej paterze w kuchni i przy okazji zrobiłam parę "kuchennych" fotek. Nadal króluje czerwony, kremowy z dodatkiem mięty.


środa, 19 sierpnia 2015

Życie składa się z drobiazgów.


Kobiety są drobiazgowe. To wiadomo :) ale czy to jest wada???  Zdarza się, że naszą drobiazgowość postrzega się jako upierdliwość, bo przecież wszystko zrobimy dokładniej, lepiej. Widzimy każdy pyłek, każdą rzecz nie odstawioną na miejsce, każdy zeschnięty kwiatek szpecący rabatkę itp…  A przecież nasza drobiazgowość jest też  zaletą, bo widzimy więcej niż inni patrzący powierzchownie.  Spoglądając na szczegóły możemy zauważyć w nich piękno i to nas odróżnia.  Skąd ta myśl mi się przyplątała?  Ano z urlopu hi, hi…, ze spaceru po lesie, z obserwowania przyrody w szczegółach. Idąc przez las widzimy może zieleni, ścieżkę przed nami, słyszymy dźwięki ale czy zauważamy jak natura jest dokładna, jakie piękno tkwi w pozornie małych, prostych roślinach, chwastach i przedmiotach… Zobaczcie co wypatrzyłam na spacerach... niby zwyczajne ale czy je dostrzegamy w szczegółach? Ale odnalazłam też szczegóły w kwiatach z mojego ogrodu i w drobnych przedmiotach w których można je eksponować. Stare buteleczki apteczne świetnie się do tego nadają.

leśne


ogrodowe
 floks
 krwawnik
 nawłoć
 rumianek