poniedziałek, 24 września 2012

Nie lubię jesieni..?

Jesień. No właśnie... lubię czy nie lubię?
W jesieni lubię kolory, ogniste, ciepłe..., lubię przebarwiający się winobluszcz na moim ogrodzeniu, kwitnące marcinki, astry, wrzosy, ostatnie wieczory na tarasie kiedy mogę posiedzieć pod kocem na huśtawce. To lubię w jesieni. I jeszcze szeleszczące pod stopami kolorowe liście. Lubię taką jesień jak na zdjęciach z Green Canoe.
Niestety nie zrobiłam jeszcze jesiennych fotek w moim ogrodzie więc obrazek z zeszłej jesieni

Nie lubię chłodnych jesiennych dni, wietrznych i deszczowych,  i perspektywy krótkiego dnia, powrotów  z pracy w ciemności.
Ale jest na to sposób: kominek, bujany fotel, herbatka z sokiem malinowym, gorąca czekolada  albo kieliszek naleweczki. Zabrzmiało trochę jak bym była staruszką grzejącą kości przy kominku :) No cóż lubię ciepełko i już!

A po ogrzaniu można siąść przy maszynie albo zabrać się do decoupagu.
Albo jedno i drugie. Uszyłam rękaw do przechowywania torebek foliowych, który ozdobiłam serduszkiem zdobionym decoupage. To kolejna rzecz do kompletu z fiołkami. Zaczęłam od gwiazdkowego prezentu dla bratowej czyli pudełka na herbatę. A potem po kolei powstawały kolejne przedmioty do kuchni: pojemniki, chustecznik, przemalowałam solniczkę i pieprzniczkę, w międzyczasie dekoracja wielkanocna, stojak na ręczniki papierowe a teraz rękaw na torebki. Zestaw stale się powiększa bo planujemy jeszcze lambrekin z dekoracją fiołkową.







Pozdrawiam jesiennie...

Ewa

czwartek, 13 września 2012

„Przeterminowany” prezent



Przygotowałam butelkę na oliwę , specjalnie na prezent dla mojej Przyjaciółki. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że prezent jest mocno przeterminowany.  Otrzymała go z kilkumiesięcznym opóźnieniem, mam nadzieję że warto było czekać. Niebawem zrobię jeszcze chustecznik do kompletu.


pozdrawiam
Ewa


poniedziałek, 10 września 2012

...lawenda...znów



Witajcie
I znowu lawenda w trochę większym wydaniu. Wzór zamówiony aby pasował do pudełka, które wykonałam kilka miesięcy temu. Tak czasami bywa że zaczynam od jednego przedmiotu i rozrasta się do całego zestawu z tym samym motywem.
Tym razem było trudno, bo motyw ładnie komponował się na pudełku z kwadratowym wiekiem a na chusteczniku trudno go było umieścić, żeby nie stracił swojej urody. Dodatkowo miał pasować do pudełka układem kolorów. Niestety motyw musiałam częściowo wyciąć i obawiałam się że będzie wyglądał jak przyklejona bez „składu i ładu”  naklejka.
Ostatecznie postanowiłam ręcznie domalować część gałązek lawendy i  tła aby połaczyć jakoś oba pęczki lawendy.

Jakoś poszło. Co myślicie, może być :)

czwartek, 6 września 2012

Relaks nad polskim morzem


Od lipca chciałam spędzić choć 1 dzień spacerując po plaży, pustej plaży...
W sezonie to raczej nie możliwe, wiec jak nadarzyła się okazja wyjazdu na weekend byłam wniebowzięta.
Odpocząć choć 3 dni, naładować akumulatorki!
Padło na Jastarnię bo z obu stron morze a poza tym dawno tam nie byłyśmy.... 15 lat.
A że wyjazd był typowo babski, dwie mamy z dwoma 19-letnimi córkami, to zwiedzałyśmy "stare kąty"
Np. knajpkę na Helu  w której podają pyszne, świeże ryby. Jadłyśmy je tam poprzednio jak nasze córki maiły po 4 latka :) Ryby tak samo dobre, wciąż ta sama właścicielka, tylko wszyscy starsi he,he
 Cypel Helski, ja i zachód słońca
 
...me dziecko łapiące wrześniową opaleniznę, oczywiście w słuchawkach i oczywiście nie słyszy co do niej mówię, hi, hi
 ...i jak tu nie kochać polskiego morza, cisza, szum fal i JA

Miałam swoją pustą plażę i bajeczną pogodę jak na pierwszy wrześniowy weekend, były spacery, opalanie i zabawa w piasku, choć wydawało by się że nasze córki już z tego wyrosły :)




pozdrowienia dla wszystkich gości
Ewa


wtorek, 4 września 2012

Znowu dziecięce tematy mnie wciągnęły

Lubię kolorowe detale w dziecięcych pokojach, bo za pomocą kilku drobiazgów można odmienić pokój, nie rujnując kieszeni.
Na przykład proporczyki, niby nic a wprowadzają wesołe kolory do pokoju, wystarczy że inne dodatki będą w podobnej tonacji kolorystycznej. Jakaś poduszka, obrazek, wieszaczek...
Ja przygotowałam propozycję dla małego marynarza: duża zawieszka - łódka z materiałowym żaglem, wieszaczek, kotwica i girlanda z proporczyków. Powstanie jeszcze poduszka do kompletu.

Rzadko teraz siadam do maszyny, bo moja po poważnej awarii nadal nie trafiła do serwisu i szyję na pożyczonej kilkudziesiecioletniej, która też bardzo szwankuje. Jakieś drobne detale szyję ale na jednej aplikacji potrafi mi zerwać 5 razy nitkę więc strasznie się wkurzam.
Duże projekty muszą zaczekać. Kończę właśnie w bólach "sukienki" na krzesła z dość grubej tkaniny, co chwila nawlekając nitkę, zaczynam od nowa. Obiecałam te "sukienki" parę miesięcy temu pewnej przemiłej  osóbce więc muszę dotrzymać słowa. :)
Poniżej jeszcze jeden drobiazg, woreczek na szkolne kapcie lub strój sportowy dla słodkiej dziewuszki.
Podobno właścicielce się  spodobał więc tym bardziej mi miło.