niedziela, 17 czerwca 2012

Kocie sprawy...

Od miesiąca mam w domu kocie przedszkole. Zamieniłam sie w osobistą asystentkę obu naszych kotek.
Pierwsza urodziła Luna, miesiąc temu. Uparła się żeby jej asystować przy porodzie i nie mogłam odejść na krok, bo wstawała w trakcie... przesiedziałam z nią kilka godzin do urodzenia pierwszych trzech kociąt. Potem zamienił mnie mąż i córka i zaczekali na czwarte, urodzone późno w nocy.
Teraz gromadka wygląda tak: dwa czarne krótkowłose i dwa z trochę dłuższą sierścią. Nie jestem jeszcze pewna płci kociąt.
A nasza kotka  Mine coon, bardzo waleczna i niedotykalska - urodziła niespełna dwa tygodnie temu. nerwowo było bo kotka leczona antybiotykiem z powodu zapalenia gruczołów mlecznych nie miała dużo pokarmu, poza tym to był jej pierwszy raz.
Jakoś sobie poradziła przy naszym nadzorze, bo zupełnie była zdezorientowana. Niestety początki były trudne, bo  ja karmiłam maluchy strzykawką co dwie godziny przez pierwsze doby. Udało się. Przeżyły.
Teraz troche karmi Modżo trochę ja je dokarmiam. Już wyglądają jak małe kluchy i podobne są do swojej babci, prążkowane szaro - grafitowe z delikatnymi rudymi znaczeniami. Sierść będzie raczej długa. Po mamie mają białą kryzę na szyi.
Czy nie są piękne?!
Kotki są do oddania, na razie nikt się na 100% nie zadeklarował więc jesli macie ochotę przygarnąc malucha od LUNY  zapraszam.
Mine Coony  na razie wstepnie zarezerwowane bo jeszcze nie znamy płci. Jak będzie wiadomo czy szukamy dla nich domku to na pewno napiszę.
A z aktualności mogę się pochwalić wizytą na Babskim Targu Pasjonatek. Trochę nas było mało ale spotkanie się udało,  nawiązałysmy nowe znajomości a Agnieszka przygotowała niespodziankę - warsztaty filcowania na mokro. Zrobiłam swój pierwszy kwiat z filcu i musze przyznać, że praca prosta ale zrobienie większego projektu np. torebki musi byc czasochłonne i męczące. Bardzo mi się podobało i już myślę co by sobie ufilcować:)
Ponieważ spotkanie było u Agi w sklepie z dekoracjami, wyszłam ze spotkania z zegarem dość pokaźnych rozmiarów. Zegar juz wisi w naszej sypialni.
Dzieki Aguś za spotaknie, filcowanie, pogaduchy i przemiłe towarzystwo.
Dziewczyny z okolic Warszawy! Aga zamierza powtórzyć niebawem takie spotkanie więc mamy nadzieję się z Wami zobaczyć!
A oto mój zegar!
Dziekuję Wam za wizyty u mnie i komentarze.
pozdrowienia
Ewa

28 komentarzy :

  1. prześliczne kocie przedszkole :)
    a zegar idealnie się wpasował nad kominek :)
    pozdrawiam ciepło
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie cudne te kociaki . Wziełabym wszystkie ale póki co mam jednego łobuza , który nadrabia za conajmniej 5 :D
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kotki piękne, daj znać kiedy będzie następne spotkanie i Zapraszam do zabawy w 11 pytań

    OdpowiedzUsuń
  4. Trafiłam przypadkowo... Cudny zwierzyniec:) Zwierzęta mają w sobie coś magicznego (tylko dla wybranych:)... Zazdroszczę, że mogłaś się nimi otoczyć, psiule też cudne... U mnie jedna kotka i tak musi pozostać:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocie przeczkole jest CUDOWNE. Uwielbiam kociaki;-)))) Zegar prezentuje się znakomicie jak oczywiście cały kominkowy kącik.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewo, kotki cuuudooownee! Ten maluch identyczny jak mamusia nas (bo i mąż przez ramię oglądał)rozbroił:) To kotka czy kotek?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja raczej kiepsko sie na tym znam. Ale to chyba kotka i to długowłosa, podobna do mamy z umaszczenia ale sierść długa pewnie po tatusiu :) A tatus oczywiście nieznany bo nasza kicia puszczalska...

    OdpowiedzUsuń
  8. super kociaki, rewelacja zegar :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kotki przepiękne. Marze o jednym z nich :))))))

    OdpowiedzUsuń
  10. śliczności, w zeszłym roku moja Leonka obdarowała nas piątką pociech. Asystowałam każdej kocinie przy przyjściu na świat. Były piękne, dwóch chłoaków i trzy dziewczyny. Z ROZSĄDKU musieliśmy je oddać, ale tak kombinowaliśmy, że jeden został. Teraz mamy trójkę, ale czas gdy były wszystkie w domu, był cudowny. Po domu biegała banda maluchów, a jak zasypiały to też wszystkie razem. Bardzo płakałam, gdy znikały z domu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem co mówisz, też mam ochote zostawić jednego mine coona, uridził sie najmniejszy ale miał taka wole zycia, że nawet sie nie wyrywał jak go karmiłam strzykawką tylko zlizywał mleczko. nazwałam go Pan Niteczka taki był malutki i chudziutki. Teraz wygląda jak mała klusia.

    OdpowiedzUsuń
  12. kociaczki słodziaczki :) Dzięki za wizytę...

    OdpowiedzUsuń
  13. jakie śliczne kociaki ... prawdziwe przedszkole

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale śliczniutkie!!! Tak chciałabym mieć kociaka, ale niestety jestem uczulona na nie :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Kociaki przesłodkie :) a zegar też niczego sobie i faktycznie pasuje do wystroju w Twojej sypialni. :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Boszsz, jakie piękne kociaki. Gdybyśmy z moją córką nie miały uczulenia, to przygarnęłabym do domu. Niststey, z dziecięcych alergii na różne paskudztwa wyrosłam a na sierść kocią, niestety nie. Ale rozesłałam wiadomość po znajomych kociarzach. A nóż....
    Zegar fantastyczny.
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  17. Przecudne kociska, ściska mnie z żalu że nie mogę mieć takiego cudza w domu (uczulenie).
    Piękny zegar.
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocięta przecudne, jak każde, ale warto zainwestować w sterylizację. Kotów (i psów) jest w naszym kraju dużo za dużo. Weźmy odpowiedzialność za nasze zwierzęta i nie rozmnażajmy ich bezmyślnie! Bo "main coony" też bez rodowodu, prawda?
    Mimo wszystko dużo zdrowia dla zwierzaków.
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
  19. O matko! Ewuniu, rozjechałaś mnie tymi zdjęciami kociąt:)) Gapię się i gapię:)) Dużo zdrowia dla dzielnych mam i potomstwa:)) A Ciebie pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudne kocięta :) żeby znalazły dobre domy :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne kociaki-już najtrudniejszy okres masz za sobą,teraz tylko poszukać nowych domków.Zgadzam się z Anetą,że warto pomyśleć o sterylizacji,kotki i tak nie upilnujesz a rozmnażają się nawet 2 razy w roku.Pomyśl Ewuniu ile jest bezdomnych kotków i ile czeka w schroniskach.Kocham zwierzaki ale widzę co się dzieje mam 4 koty ale na szczęście kocurki i wszystkie po przejściach.Zapytaj ORI z Domu Tymianka,która prowadzi schronisko.Bardzo serdecznie pozdrawiam i mocno przytulam maleństwa.

    OdpowiedzUsuń
  22. Z domem dla nie zamówionych kotków nie będzie problemu, mamy kontakt z panem, który ma gospodarstwo i przechowuje duże ilości zboża. Myszy ma zatrzęsienie a nie chce używać chemii. Koty są skuteczniejsze niż pułapki. Do tego do swoich zwierząt gospodarskich podchodzą z sercem więc będzie OK.
    Kotki już są umówione na sterylizację kolejno na lipiec i sierpień, jak będą zdrowe. Więc więcej kociąt nie będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Niemożliwie słodka gromadka kociąt! Gratuluję przychówku:).
    A zegar pięknie się wkomponował we wnętrze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj!Kociaki przesłodkie-te malutkie i te większe,a Twój dom jest faktycznie przytulny:)

    OdpowiedzUsuń
  25. prześliczne, przesłodkie i w ogóle :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękny zegar!!A wiesz,u mnie też cztery dni temu urodziły się kotki :)Wasze są przesłodkie!!
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Kociaki przecudne! Ja też odbieram porody moich zwierzaków, w sumie już sama nie wiem ile tego się przez nasz dom przewinęło, w porywach było do 9 kotów i 8 psów jednocześnie (oczywiście przejściowo, dopóki były małe!). Przygarniamy rozmaite kocie i psie przybłędy i nie zawsze uda się zapobiec rozmnożeniu :)) Mnóstwo z tym kłopotu, ale ileż przy tym uciechy!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ależ śliczności! Korci mnie drugi kotek, oj korci...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wizytę u mnie i komentarz :)