Jedyne co lubię w jesieni, to kolory liści w słoneczny poranek, wieczorne łąki spowite w mgły i ogień palący się w kominku. Ratuję się czekoladą i od czasu do czasu kawą z kardamonem lub kieliszeczkiem nalewki wiśniowej.
A kolory i smaki lata zatrzymuję na zdjęciach. Owoce, kwiaty, rabaty....
Jesienne wieczory to też czas realizacji planów rękodzielniczych,
Czasu jest więcej bo ogród powoli usypia. Czeka mnie dużo szycia, mebli do renowacji, których wciąż przybywa. Szykuje tez projekty świątecznych dekoracji dekupażowych,
które czas niebawem robić. „Na tapecie” jest parę chusteczników, trochę retro drobiazgów, które jeszcze nie są wykończone i polakierowane. W trakcie malowania i cieniowania wyglądają tak.
Powstał jeszcze kuchenny stojak na ręcznik.
Przygotuję też kolejnego posta o farbach kredowych i będzie candy z moją pracą wykończoną tymi farbami więc serdecznie zapraszam do zaglądania i czytania.
Powstał jeszcze kuchenny stojak na ręcznik.
Przygotuję też kolejnego posta o farbach kredowych i będzie candy z moją pracą wykończoną tymi farbami więc serdecznie zapraszam do zaglądania i czytania.
Na razie trwają przygotowania ogrodu do zimy, prace
porządkowe, ostatnie prace „budowlane”.
Z powodu nieprzewidzianych zdarzeń i wydatków nie zrealizowaliśmy
części planów w ogrodzie. Powstała część
ogrodzenia, pergole, skarpy przy tarasie, nowa rabata. Niby sporo ale dla mnie
najważniejszy był taras i przeniesienie altany. Niestety od prawie 2 miesięcy
nasz samochód stoi w warsztacie, po kolei sprowadzane są części – a my bez
samochodu nie możemy dowieźć ani brakujących materiałów ani kory, ani ziemi. A transport
zewnętrzny jest drogi. Ostatecznie jeszcze powinniśmy zdążyć z
postawieniem płotków dzielących ogród na dwie części aby nasze psiaki utrzymać w ryzach i ochronić delikatniejsze rabaty w rekreacyjnej części. Marzy
mi się jeszcze przygotowanie warzywnika
do wiosennych upraw, trzeba go powiększyć, przesunąć płotki i całości nadać
spójny wygląd. Na razie w warzywniku królują dynie.
Przesyłam serdeczności dla wszystkich stałych czytelników oraz witam nowych obserwatorów.
Ja w sumie też niezabardzo za jesienią jestem.... A miesiąca października niecierpię ze względów osobistych najbardziej! No ale cóż.... Ta pora musi być, musi przejść... Oby jak najwięcej słoneczka nam dała...
OdpowiedzUsuńZajrzałam, a u Ciebie rzeczywiście ciepło i przytulnie.
OdpowiedzUsuńJesień jest nostalgiczna, ale z drugiej strony to taka ciepłodomowa pora roku.
pozdrawiam!
m.
Jeszcze pięknie w Twoim ogródku. Prace cudne i mam nadzieję, ze zdradzisz plany na dekoracje, jakos nie mam zadnych pomysłów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEwciu... chyba większość z nas jesienią robi się bardziej smutasowa... no cóż... ja też mam kogo odwiedzać w listopadzie...
OdpowiedzUsuńprace śliczne, delikatne... ja ostatnio stawiam na kolor... sama nie wiem czemu...
u mnie lało dwa dni więc z prac ogrodowych nici ale... za to grzyby mam
ściskam mocno
Twoje prace ŚWIETNE. Urzekły mnie serduszka.
OdpowiedzUsuńOgród mimo zwierzaków - zadbany i z pomysłem urządzony. Gratuluję.
O ogrodzie moge tylko pomarzyć..
OdpowiedzUsuńWitaj Ewuniu kochana. Mam nadzieję, że kiedyś i mój ogród będzie oazą zieleni :). Teraz muszę naklikać, że chustecznik różanokobiecy jest CUDNY! Tak sobie myślę, że teraz czuję iż właśnie takiego mi brak. Damę znam z papierów ale róże mnie okrutnie interesują skąd?
OdpowiedzUsuńZresztą i pocieniowany pięknie, tak jak i Aniołkowy.
Pięknie zapowiadają się przygotowania do Bożego Narodzenia :)
Zapraszam po odbiór wyróżnienia kochana:), jeśli tylko zechcesz :)
Cieplutko pozdrawiam :*
Fajniusio w ogrodzie i w pracach , a poza tym listopad to naprawdę b.smutny miesiąc pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńA ja jesień nawet lubię. Jest taka kolorowa - rudości, brązy, fiolety. Lubię patrzeć jak ogród powoli szykuje się do zimowego snu. Dziś nazbierałam do wazonu hortensje bukietowe. Choć skromniejsze od swoich kuzynek, własnie teraz wyglądają najpiękniej. Ich płatki zmieniają barwę z biało-zielonej na ciemnoróżową. Dzikie wino za oknem też już płonie intensywną czerwienią liści. Za płotem na sąsiedniej działce jarzębina przystroiła się w czerwone korale. Jest na co popatrzeć. Wieczorem, miło jest usiąść przy płonącym kominku i wsłuchać się w deszcz bębniący za oknem. W jesieni nie lubię tylko jej późnego końca, kiedy jest już faktycznie ciemno i zimno, a zima jeszcze nie nadciąga ze swoją śnieżną pierzynką.
OdpowiedzUsuńJesień jest piękna, a po Bliskich zawsze jest pustka! Mój Tato odszedł we wrześniu 9 lat temu, a ja nadal tęsknię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko!
nie myślałaś, żeby dawać te zdjęcia trochę większe? Bo na takich małych naprawdę niewiele widać, a przecież o to właśnie chodzi, żeby prace pokazać. Za to po bokach strony mnóstwo pustego miejsca się marnuje.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są normalnych rozmiarów ale bloger je tak wkleja. niestety nie wiem jak to zmienić. mam w planie nauczyć się obróbki zdjęć bardziej zaawansowanej aby móc prezentować lepiej parce. Na razie moim czytelnikom mogę tylko polecić klikniecie na zdjęcie - wtedy otwiera sie w większym rozmiarze na pulpicie.
UsuńJesień faktycznie ma w sobie coś co skłania do nostalgii.
OdpowiedzUsuńJa zaczynam czekać na wiosnę dopiero po Bożym Narodzeniu.
Twoje prace już na etapie przygotowania wyglądają fantastycznie :)
U mnie warzywnik w proszku to znaczy, że pokrzywy po pas jak były tak są...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie. Jesień przynosi nostalgię , ale i ona musi zagościć w naszym życiu od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńJesień bardzo lubię, choć brakuje ciepełka, ale są kolory. Piękne sa Twoje prace. Mam jedną w domu :-)
Jesień też potrafi mieć ładną twarz - co widać po Twoim wciąż kwitnącym ogrodzie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPomyśl, że za 6 m-cy będzie znowu wiosna.
OdpowiedzUsuńDobrze, że będziesz miała czas na realizację swoich projektów:))))
Pierwszy raz zabłądziłam w Twoje progi i bardzo mi się u Ciebie podoba. Wielkie gratulacje za obecny stan ogrodu i otoczenie domu, widać ogrom włożonej pracy.
OdpowiedzUsuńA mogłabyś pokazać jak teraz wygląda taras?
Pozdrawiam
Śliczne twoje dekoracje , wsumie to nie lubie jesieni te deszcze , Lubie zime ale jeszcze za nia nie tęsknie ,,
OdpowiedzUsuńpiękny ogród zasnuty jesienią...
OdpowiedzUsuńSpójrz na jesień inaczej. To pora obfitości, zapełniającej się spiżarni, cudnych kolorów przebarwiających się liści. Pora grzybów, orzechów, jabłek i kasztanów. Ogród jesienią - to cudne, zwiewne fiolety astrów, złoto słoneczników (moje sikorki już rajcują wśród tych co dojrzały). Nawet mgła i deszcz mogą stać się nastrojowe, raczej sentymentalne niż smutne. Jesienne róże te w wazonie i te w konfiturach, mogą nastroić naprawdę pozytywnie.
OdpowiedzUsuńŚliczne dekoracje! Czekam na kolejne :)
Usuńpozdrawiam
Ja też nie lubię tych ciemnych, ponurych wieczorów. Twój ogród Ewuś jest jeszcze bardzo letni i kolorowy.
OdpowiedzUsuńSłoneczna jesień dla mnie jest piękna, gorzej gdy ciągle pada i jest zimno, tak jak przez ostatni tydzień.
OdpowiedzUsuńTrzeba nastrój ratować fajnymi dekoracjami w domu:)
przepiękne chusteczniki
OdpowiedzUsuń