Tak wyglądała zaraz po zakupie, razem z innymi zdobyczami ze staroci. Na zdjęciu ma zdemontowane lustro.
Pierwszy krok: odkręcenie okuć i oczyszczenie mebla benzyną ekstrakcyjną lub terpentyną. Potem szpachlowanie i uzupełnienie kawałkiem drewna ubytku. Tym zajął się mój M.
Detale po naprawach i szpachlowaniu.
Potem można malować. Wiedziałam, że przy tym stanie mebla farba kredowa powinna go pokryć przy dwóch warstwach, tym bardziej że planowałam lekkie przecierki i woskowanie ciemniejszym woskiem dla postarzenia krawędzi i frezowanych części mebla.
Blat i fronty szuflad pomalowałam na przemian farbą w kolorze oliwkowym (Autentico, Country Beige) oraz jasno szarym, potem przetarłam tak aby kolory się przenikały i wtarłam ciemny wosk. Reszta będzie pomalowana kolorem kremowym ( Autentico, Vanilia)
Blat komody po malowaniu dwiema warstwami:
tak wygląda blat po wykończeniu ciemnym woskiem.Po jego nałożeniu Przeciera się powierzchnie szmatką z bezbarwnym woskiem i pozostawia sie ciemny wosk tylko tam gdzie się chce.
Toaletka w całości, przed woskowaniem blatu i szuflad. Reszta komody pomalowana pierwsza warstwą farby.Pomalowane na kremowo pozostałe elementy. Będą jeszcze przetarte i postarzone woskiem wiec na ostateczny efekt musicie jeszcze poczekać. Do wykończenia została również rama lustra.
Druga część metamorfozy w następnym poście.Obiecuje zrobić lepsze zdjęcia, bo jak widać każde z powyższych było robione o innej porze dnia, przy innym świetle. Cóż takie uroki szaro-burej pogody. Mam nadzieję, że zakończę toaletkę w następny weekend. Będę musiała jeszcze zamówić nowe fazowane lustro.
Ponieważ większa część mebli w sypialni jest w kolorze kremowym z przecierkami i są pomalowane farbami akrylowymi postanowiłam trochę je poprawić i pomalować blaty szafek przy łóżku na kolor oliwkowy, przetarłam aby było widać jaśniejszą farbę ze spodu i potraktowałam ciemnym woskiem.
Oto jedna z szafek. Pierwotnie była starą sosnową prostą szafeczką, z drewnianymi uchwytami. pomalowałam ją kremowa farbą, dodałam drewniany dekor na drzwiczki i wymieniałam uchwyty na porcelanowe. Teraz otrzymała jeszcze oliwkowy blat aby pasowała do nowej koncepcji. Pod pędzel pójdzie jeszcze metalowy stolik oraz druga szafka.
Jak już skończę ze wszystkimi meblami, postaram się Wam pokazać całą sypialnię, która jest umeblowana wyłącznie meblami przemalowanymi przeze mnie. Każdy mebel jest praktycznie w innym stylu, dlatego postanowiłam je połączyć kolorem.
Pozdrawiam i witam nowych Gości
Ewa
Zazdroszczę Ci umiejętności. bardzo podobają mi sie takie meble ale jestem antytalenciem w dziedzinie odnawiania.A miała bym co ponieważ w domu mam kilka mebli z 1924 roku.
OdpowiedzUsuńPodziwiam :) Zazdroszczę umiejętności i odwagi ;)
OdpowiedzUsuńDużo pracy włożyłaś w ten mebel ale efekt już widać.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJest piękna.
OdpowiedzUsuńsuper.super pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajny poradnik. Chyba skorzystam z Twojej wiedzy. Chociaż zastanawiam się jakie to są farby kredowe. Do tej pory malowałam akrylowymi, kredowych nie znam.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze parę miesięcy temu tez nie znałam tych farb ale byłam na warsztatach u naszej blogowej koleżanki http://domoweklimaty.blogspot.com/2013/12/kolejne-candy-kredowe.html
UsuńTeraz trwa Candy i można wygrać darmowy udział w warsztatach. A na blogu u Agi tez sa porady dot. tych farb. Ja je polubiłam ze względu na łatwość uzyskania ciekawych efektów w połączeniu z woskiem.
Dzięki za lekcje, czegoś się nauczyłam.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie Twoja przemiana, czekam na więcej :)
Efekt wygląda bardzo ciekawie. Fajnym pomysłem było tez oparcie lustra o ścianę pomimo, że rama podtrzymująca je stoi sobie posta :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam z dużym zainteresowaniem zdjęcia i wyczytałam wszystkie literki w powyższym poście. :) A czy próbowałaś wywabić plamy po atramencie pastą do zębów? Mi raz się ta sztuczka udała ze starym biurkiem. Wosk... dobry pomysł. :) Spróbuję zabezpieczyć nim szafkę, którą właśnie odnawiam i na którą nie za bardzo chce mi się kłaść lakier. :) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za natchnienie.
OdpowiedzUsuńWygląda super a jak będzie już gotowa to dopiero będzie błyszczeć u Ciebie w domu:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje umiejętności. Masz władzę nad meblem:)) Przy okazji doradź, proszę, w jednej sprawie. Od kilku miesięcy jestem właścicielką starego kredensu. Jest oczyszczony, pobielony. Ale nie mogę pozbyć się kościelnego zapachu z szafek. Wisz o co chodzi - wilgoć ze zgnilizną. Masz na to jakiś patent? Dodam, że nie pomalowałam szafek wewnątrz, bo podobał mi się naturalny kolor.
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za pomoc! Pozdrowienia serdeczne
Miałam podobny problem z ta komodą. Najpierw wytarłam szuflady wodą z niewielka ilością płynu. Niestety zapach nie zniknął. Udało mi sie kupić pachnący papier do wyłożenia szuflad i po jakimś czasie zapach osłabł. Nie przeszkadzało mi to dotąd bo trzymałam tam domowe archiwum. Ale teraz szuflady zmienią przeznaczenie więc... kiedyś słyszałam o używaniu soku z cytryny z octem. Może spróbować wstawić do kredensu umieszczoną na talerzyku ściereczkę z mikrofibry namoczona w gorącej wodzie z octem i cytryną. Jeśli zamknie się parująca ściereczke w kredensie, może wywabi przykry zapach? Tyle przychodzi mi na prędce do głowy.
UsuńMoja ciotka kiedyś mi sprzedała patent z mlekiem (działa podobno na zapach pleśni) - wstawiasz do szafki miseczkę z gorącym mlekiem, zamykasz i czekasz aż ostygnie. Podobno po kilku razach zapach znika. Nigdy nie próbowałam, więc nie wiem czy faktycznie działa. Natomiast pamiętam, że ciocia w niektóre długo nie wietrzone szafki podczas porządków wstawiała dopiero co utłuczone w moździerzu goździki żeby "wymienić" zapach na ładniejszy.
UsuńBardzo dziękuję za podpowiedzi! tych rozwiązań nie znałam, także będę kolejno próbowała. Najgorzej, że do takiej "niepachnącej" szafki strach włożyć tekstylia, papier, że o słodyczach nie wspomnę. Bo nie wiem, czy zapach nie przejdzie. No nic. Będę walczyć! Pozdrawiam cieplutko
UsuńZapowiada się wspaniale:) chciałabym tak umieć:)
OdpowiedzUsuńopłacało jej się czekać bo dostała drugie życie drugą młodość i na pewno nie jednego zauroczy...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Witaj :) Z paskudną grypą kubkiem gorącej zielonej herbaty siedzę tu u Ciebie....i jestem zachwycona Twoimi zdolnościami ,,,cudny blog..uczę się od Ciebie, kręci mnie przemiana mebli,,,, a u Ciebie znalazłam coś o czym pojęcia nie miałam o farbach kredowych :) dziękuję i pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńOj ! Ewuś znów czarujesz ! juz się nie mogę doczekać efektu końcowego.Uprzejmnie Ciebie prosze podpowiedz czym czyścisz drewno konkretnie sosne czy szlifierka wystarczy ? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło :)
OdpowiedzUsuńśliczna ta szafeczka....
OdpowiedzUsuńajajaj.,... cudna... i taka z lekka słodka... kocham pastele !!! znaczy się kolorki pastelowe...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Ewciu
przepiękna ta toaletka, już ją widzę skończoną- będzie cudna:)
OdpowiedzUsuńMam w planie remont komody więc szukam inspiracji
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czarujesz, kochana. Ze starego, nadgryzionego zębem czasu mebla robisz cudeńko! :) Mnóstwo pracy, ale efekt wart każdej minuty!
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło! Buziaki! :)
hahah to juz wiem dlaczego odwiedzilas moje progi:)bardzo mi milo.Na kawe do Krakowa zawsze serdecznie zapraszam:)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdziła vanilla? Czekam z niecierpliwością na efkt końcowy
OdpowiedzUsuńkolor super ale farby mi zabrakło na finisz. Jestem ciekawa efektu po woskowaniu, bo nie chcę woskować na ciemno kremowych powierzchni a tylko krawędzie lekko przetrzeć
UsuńJestem zachwycony z farb www.cromadex.pl, polecam je z czystym sumieniem.
OdpowiedzUsuń