Choć wiało porządnie i trochę padało dotarłyśmy z córką na orłowskie molo. Odpoczywałyśmy chwilkę w kawiarence mieszczącej się w Domku Żeromskiego. Podają tam przepyszną domową szarlotkę na ciepło i gorącą czekoladę. A do naszego stolika na tarasie przysiadły się oswojone wróble. Im też smakowała szarlotka.
W Gdyni tuż przed burzą
A w pracowni przez sierpniowe upały moje projekty niewiele posunęły się do przodu. Dopiero po powrocie z Gdyni przyspieszyłam tempo, bo przecież i na bombki świąteczne czas był już najwyższy.
Parę zdjęć z roboczego pola walki. Trochę decoupage przed faza malowania i wykańczania..
W ogródku ostatnio pracuje mąż, próbując nadgonić prace budowlane. Altana miał być gotowa w czerwcu ale parę wydarzeń zepchnęło ja na margines priorytetów.
W tym niestety jego wypadek przy pile do drewna, który wyglądał groźnie. Po miesiącu mąż wrócił do zdrowia a ręka jest sprawna choć jeszcze mu dokucza. Musimy przed zimą skończyć prace przy altanie i oczku wodnym by zabezpieczyć je przed warunkami pogodowymi. A mamy na to tylko weekendy, jeśli nie pada. Przy roślinach wykonuję tylko niezbędne prace pielęgnacyjne, nie poszaleję w tym roku z dosadzaniem nowych roślin ani z dekoracjami jesiennymi. Muszę się skupić na pracowni i wnętrzu domu. Mam nadzieję, że w następnym poście pokażę wreszcie coś skończonego!
Pozdrawiam wszystkich cierpliwych, którym jeszcze chce się TU zaglądać
Ewa
Fajnie tak chociaż kilka dni odpocząć nad naszym morzem, na dodatek z dziećmi. Choć już dorosłymi, ale jak nam mamom drogimi, zwłaszcza jak nie mamy ich na co dzień przy sobie :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto choć na klika dni zrobić sobie wolne i naładować akumulatorki. Bombki cudne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Dzieci,szarlotka,wróbelki i morze to raj dla duszy i ciała.Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
OdpowiedzUsuńChce oj chce się do Ciebie zaglądać:)))wróbel na talerzu ma nieciekawą minę:)pewnie jest niezadowolony,że talerz pusty:))))
OdpowiedzUsuńjesu!Wy już w ozdobach świątecznych,a ja jeszcze delektuję się latem i w żaden sposób nie mogę się zmobilizować do świąt:))))))
pozdrawiam cieplutko:)
Super jest taki wypad ....trzeba korzystać z każdej ciepłej jeszcze chwili....Pozdrawiam pa.....
OdpowiedzUsuńWróble wymiatają!!! Też się do bombek przymierzam. Ale jakoś zacząć nie mogę. :-)))
OdpowiedzUsuńwypady nastrajają do pracy:-) a podczas upałów też mi nic nie szło:-)
OdpowiedzUsuńPiękny, niebanalny wypad - ojj, dawno nad naszym morzem nie byłam...
OdpowiedzUsuńFajny wyjazd, my niestety nie damy rady wyjechać.
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczęłam myśleć o bombkami
Cały mój czas zabiera Jerzyk.
Pozdrawiam serdecznie
Fajny wyjazd, my niestety nie damy rady wyjechać.
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczęłam myśleć o bombkami
Cały mój czas zabiera Jerzyk.
Pozdrawiam serdecznie
Ładne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńEwuniu, juz widze, jakie znowu piekne rzeczy stworzysz na Swieta)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie morze, poza sezonem. Piekne, nostalgiczne foty..