niedziela, 2 października 2011

Wyszperane na starociach i w internecie....

Ostatnio pisałam o wycieczce do Buska i Krakowa. Obiecałam pokazać co upolowałam na starociach.
Przy okazji wizyty w Krakowie planowałam wizytę na Targu pod Halą na Grzegóżkach. Ot tak, z ciekawości, żeby popatrzeć, nacieszyć oczy... nawet obiecywałam mężowi, że nie kupię następnych rzeczy do przeróbek i renowacji bo tyle klamotów czeka w kolejce na czyszczenie i malowanie.
Obyło się tym razem bez kupienia mebli z kornikami :) ale w łapki wpadły mi apteczne buteleczki, parę ramek i stara walizka. Wszystko dosłownie za parę złotych.

Targ na Grzegóżkach to fajne miejsce na spacer, powrót do przeszłości. Gdzie nie spojrzeć antyki pomiędzy klamotami wyszperanymi ze starych piwnic. Piękne odrestaurowane meble obok wiejskich kredensów pokrytych farbą olejną. Mosiężne dekoracyjne przedmioty obok udających mosiądz blaszanych świeczników.....
Warto uważnie patrzeć, szperać w pudłach z drobiazgami bo zawsze można znaleźć coś ciekawego.



Będąc na rynku w Krakowie trafiliśmy też na kramy ze starociami przy Sukiennicach, ale tam już nie było tak ciekawie a ceny przyprawiły nas o ból głowy.
Pocieszyliśmy się więc obiadem w Kramach Dominikańskich, pospacerowaliśmy po Kazimierzu, Grodzkiej i Plantach a ja zajrzałam do moich ulubionych świątyń w Krakowie: Kościół Sióstr Klarysek i monumentalny Kościół Piotra i Pawła.


A skoro już o starociach jest mowa to pokażę wam inne "klamociki" zdobyte na warszawskim Kole i wyszukanych w internecie.
W sierpniu wpadliśmy na bazar na Kole i wyszliśmy z lampą za 5 zł oraz dębowymi elementami komody,  liczącymi sobie ponad 100 lat. Na razie lampa stoi w stanie nienaruszonym bo zastanawiam się czy ją przemalować a rzeźbione elementy będą po oczyszczeniu zdobiły kominek w salonie.

Lustro przywiozłam z targu staroci w Jeleniej Górze gdzie byłam  w czasie popytu na urlopie.

Internet to też kopalnia skarbów: niebieska półeczka zostanie na pewno przemalowana i dodam do niej wieszaczki.

Krzesła nabyłam 2 i czekają na totalną metamorfozę. Na pewno za jakiś czas pokażę jak to wszystko wyszło.
I mój wymarzony angielski fotel bujany, niestety czerwony mi nie pasuje wieć ...przemaluję! Dostałam  go w sierpniu  od męża na urodziny.

Wszystkie te przedmioty wyglądają na przypadkowe i nie pasujące do siebie ale mam nadzieję, że jak juz każde trafi na docelowe miejsce w domu stworzą klimat o jaki mi chodzi.
A teraz pochwalę się.
Postanowiłyśmy poznać się z  Agnieszką   z Domowych Klimatów w realu i w piątek miałam okazję poznać przemiłą, ciepłą osobę. Gadałyśmy jak najęte, o wszystkim.  Agnieszka prowadzi sklepik, co ja gadam sklep "stacjonarny" i internetowy AgoHome  po którym mogłam pobuszować. Fajne w obu sklepikach jest to, że Aga stara się wyszukiwać ciekawe ozdoby i elementy wyposażenia, które nie zrujnują nabywcy kieszeni. Warto tam zajrzeć. Ja wyszłam z dwoma terakotowymi ptaszkami oraz ramkami na zdjęcia a już wypatrzyłam parę następnych drobiazgów ale muszą poczekać na przybór gotówki w skarbonce.




pozdrawiam
Ewa

16 komentarzy :

  1. Powaliłaś mnie kobieto tym bujakiem... Ja też chcę taki! W ogóle uwielbiam buszować w starociach. Potem co prawda mój mąż utyskuje, że przez garaż się przepchać nie można, bo wszystko czeka na swoją kolejkę do "obróbki", ale co tam... Jak już jest po wszystkim to duma rozpiera, że dało się radę.
    A spotkanie było cudowne. Aż trudno mi było uwierzyć, że znałyśmy się tylko z netu :) I musze siępochwalić... Ewa zaprezentowała mi swoje serduszkowe cacuszka dekorowane kwiatowymi motywami. No po prostu urocze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdobycze! Bardzo owocne dla Ciebie te wakacje były:).A elementy starej komody są wspaniałe!
    Na pewno nie będziesz narzekała na brak zajęć w długie, nadchodzące wieczory!
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na efekty przemian.

    OdpowiedzUsuń
  3. super zdobycze..czekam z niecierpliwością na ich metamorfozę...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę piękne rzeczy upolowałaś:) ten czerwony fotel - zakochałam się w nim:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne starocie :) Bardzo spodobały mi się buteleczki, bo też jestem fanką aptecznego szkła :) A fotel bujany też zawsze był moim marzeniem, doprawdy wspaniały prezent. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lampka jest fajna taka, jaka jest i świetnie wygląda na tle tej ściany. Klamociki super, już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak je podrasujesz. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super perełki wypatrzyłaś, fotel bujemy ....poprostu brak słów( Pawcio się postarał), zazdroszczę :))))
    A może tak Pani zajrzała by do mnie na candy?!?!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana byłaś w Krakowie i do mnie na kawkę nie wpadłaś;-))))to tylko 40 minut jazdy od Krakowa.
    Kraków piękny ,oczywiście jak zwykle. Targi staroci znam - uwielbiam je. Byłam dwa tygodnie temu pod Halą Targową. Co tam nie ma;-)))jest chyba wszystko. Mam pytanie do Ciebie. Gdzie mąż kupił ten bujak. Jest BOSKI.
    Agnieszkę z AgoHome poznałam (nie osobiście)szkoda. Wyjątkowa osoba. Dostałam od niej poduszeczkę. A sklep wart do odwiedzenia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. PIĘKNE NABYTKI..I TE ELEMENTY ZE STAREJ KOMODY..WIDAĆ ,ŻE MĄŻ ZNA TWOJE GUSTA:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tez ostatnio trochę się zmartwiłam bo wydaje mi się, że przesadzam z tym eklektyzmem. Bardzo jestem ciekawa jak to u ciebie bedzie po przeróbkach. Pewnie świetnie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ewuś same piękności uzbierałaś! Myślałam o Was i spotkaniu, ale jednak nie mogłam się wybrać. Za wcześniej było po chorobie i nie chciałam Wam też czegoś "sprzedać", bo Stef mój jeszcze miał kaszel. Z resztą wciąż jeszcze dochodzi do siebie. Ale może kiedyś będzie jeszcze okazja. Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki za miłe słowa.
    Danusiu,myślałam o tym ale dopiero na miejscu i nie miałam śmiałości tak bez zapowiedzi. Fotek z allegro ale trzeba polować bo ceny od 100 do 800 zł.
    Kajuś, będzie okazja 29 października. Odezwę się. Mam nadzieję, że Stefkowi się poprawi.
    Z przeróbkami zdobyczy pewnie będę się grzebać, bo w październiku zawsze w ogrodzie huk roboty ale obiecuje pokazać co "zmalowałam"

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam słabość do butelek aptecznych. Twoje zdobycze są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniała wycieczka i super zdobycze!Bardzo jestem ciekawa metamorfozy.Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewo!
    Jestem z Krakowa i mieszkam na Grzegórzkach. GRZEGÓRZKACH! Przez dwa "rz". Prace Twoje piękne. Pozdrawiam. Też Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  16. witaj,udane "polowanie" fajnie,ze znalazłam twój blog,pozwolisz ,ze pobędę tu troszkę:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wizytę u mnie i komentarz :)