Dziś tak na szybciutko, bo wszystko w biegu robię. Jak widać nabrałam znów rozpędu, bo trzeba się wziąć w garść i jak to napisałyście wrzucić na luz. To wrzuciłam :) na luz ale do roboty znów się wzięłam.
A poniżej efekt uzależnienia od serduszek
Wypróbowuje od niedawna efekt cieniowania. Wychodzi lepiej lub gorzej.
Miłego tygodnia
Ale cudowne te serducha zrobilas.Duzo usmiech zycze
OdpowiedzUsuńŚliiiiiczne!!
OdpowiedzUsuńBardzo lunię ten motyw, śliczne serduszko.
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
Bardzo ładne serduszko!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Oj, Ewuś, powtórzę za wszystkimi. Serducha są po prostu cudowne.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFajny masz nałóg:)
OdpowiedzUsuńPIEKNE:))POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńAch, te serducha! Mają w sobie coś takiego że chciałoby się je robić bez końca :) Śliczne ci wyszło jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńPrzez przypadek trafiłam na Twojego bloga i pewnie będę już stałym bywalcem:). Prace robisz urocze i takie z duszą, a posty zaczęłam czytać od początku i poczułam się tak jakby ktoś opowiedział fragment mojego życia . Pozdrawiam martadr
OdpowiedzUsuńTwoje serduszka są takie subtelne..., śliczne! Ja też powoli wpadam w ten nałóg:). Właśnie przyszły zamówione małe, więc pewnie wezmę się za nie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za słowa zostawiane u mnie!
ps, Zapraszam Cię również na moje (przed)świąteczne candy http://wiadomosci-decoupage.blogspot.com/2011/11/czas-na-candy.html
OdpowiedzUsuńBardzo ładne efekty uzależnienia :))))
OdpowiedzUsuń