Czasami czuję się jak swoja gorsza kopia. Nieudany klon,
niby taki sam a jednak coś szwankuje. Złości mnie to okrutnie, bo ten klon jest
nerwowy, bez optymizmu zaczyna dzień. Ciągle coś zapodziewa, o czymś zapomina, chodzi po domu nie wyspany i zły że
kolejna nieprzespana noc nie pozwoliła
zregenerować sił. Wie skubaniec, że mam mnóstwo zaplanowanych zajęć i prac do
wykonania ale albo odbiera mi chęć do
działania albo jak już zabierze się do roboty to wszystko leci z rąk. A to
pędzel krzywo maluje, a to farba się wyleje, powierzchnia lakieru nie równa!
Totalna porażka również z szyciem. Tysiące wymówek, bo przy sztucznym świetle oczy
bolą, bo bez okularów igły nie nawlecze, bo weny brak!
Ten klon zjawił się znowu
wczoraj, dziś zmarnował mi poranek Może
jutro go przepędzę, pójdzie „w diabły” a
ja odnajdę w sobie dobrą energię. Może budząca się do życia przyroda
zmobilizuje i mnie. Potrzebuję optymizmu,
radości, słońca, zieleni, energii. Rozpaczliwie potrzebuję!
Wiosno przyjdź i
pomóż pogonić klona „gdzie pieprz rośnie”!!!
O kurcze......... to niedobrze z Tobą ......... Może skocz ze mną nad morze?
OdpowiedzUsuńA na mnie absolutnie nie ma wpływu pogoda. Też mam lepsze i gorsze dni, ale to bez względu na to, co za oknem. No ale .... jak spędzę cały dzień nad maszyną a potem praca idzie w kosz, to bywam porządnie wkur...
Nie martw się nie jesteś sama w tym stanie, ja wczoraj siedząc na kawie u mamy zastanawiałam się czy wyłączyłam zupę i jedyne co mi zostało to podjechać i się upewnić(na szczęście była wyłączona).
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci poprawy nastroju:)))
Wypędź tego klona koniecznie , bo tak naprawdę to przez drobiazgi pozwalamy naszym gorszym „klonom „ zdominować dzień .
OdpowiedzUsuńNie daj się !
Prace z poprzedniego posta mnie urzekły :)))
Niestety, ja też mam takiego klona:) Ucieszyłaś me serce tymi żółtymi braciszkami:)
OdpowiedzUsuńJa też tak czasami mam. Oj przyszłaby wiosna , od razu będzie przyjemnie, chociaż u mnie wczoraj i dzisiaj piekne słoneczko, pozdrawiam i życzę słoneczka tego na zewnątrz jak i w serduszku
OdpowiedzUsuńZapraszam na energetyzująco - pomarańczowy post Ali
UsuńKoniecznie Ewuniu musisz odpocząć,może mały wyjazd chociaż na kilka dni.
OdpowiedzUsuńpogody ducha życzę
Droga Ewo, bywa i tak - są dni gorsze i lepsze...ale teraz muszą przyjść te dobre :) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńEwunia, słoneczko już ślicznie świeci, enegii doda, klon zniknie. Ja dziś jestem radosna i tą radością blogowo się z Tobą dzielę. Cmokusie.
OdpowiedzUsuńDziękuję,
UsuńOj, już nie mogę sie doczekać choć by jednego słonecznego dnia. A w Warszawie szaro i szaro. A jak wracam z pracy to jeszcze ciemno.
Ja myślę,że schodzi z Ciebie ciężar,stres z ostatnich miesięcy,pozwól sobie na to ,możesz uporać się z tym uprawianiem sportu bądż spacerami,czasem trochę ruchu przywraca równowagę choć na krótko i wtedy 'siedzące' zajęcia lepiej wychodzą.
OdpowiedzUsuńIwona
To prawda, że ostatnie miesiące odebrały mi optymizm i na pewno nie pozostały bez wpływu na psychikę. Staram się bardzo nie rozpamiętywać, patrzeć w przyszłość...
UsuńDziekuję
Mam nadzieję, że życzliwe słowa i od jutra "marzec"
OdpowiedzUsuńprzepędzą klona bezpowrotnie.
Dużo radosnego słonka dla Ciebie i Wszystkich.
Pozdrawiam.
Ewciu, u mnie całe stado grasuje! Postanowiłam przeczekać, same wymrą, tylko nic na siłę:)))
OdpowiedzUsuńJak otworzysz okno, pierwszy ciepły powiew go zmiecie:))
Cierpliwości, Ewciu:))
Buziaki
No musimy razem go przegnać. Zabrałam sie za kwiatowe motywy na pisanki to może klon pójdzie precz! Ile ja bym dała za słoneczny weekend
Usuńtez tak czasem mam..jak kazdy pewnie. Byle do wiosny Kochana! Bedzie lepiej, glowa do gory!
OdpowiedzUsuńsciskam
wczoraj miałam to samo ,dziś trochę lepiej.
OdpowiedzUsuńEwo od kilku dni miałam tak samo aż momentami nic kompletnie mi się nie chciało, faktem jest że mój przychówek mnie zmusza chociaż do działań minimalnych ale dziś się zmusiłam wyszłam na dwór porobiłam w grządkach kwiatów, pograbiłam i postarzałam to co śnieg odsłonił. Wiesz? czuje się o niebo lepiej, praca dużo daje nam psychicznie . Trzeba się zmusić i wyjść porobić w ziemi to wyciągnie z ciebie złe samopoczucie .
OdpowiedzUsuńMasz rację, praca w ogrodzie zawsze dodaje mi sił. Już nie mogę sie doczekać soboty, jak będzie ładna pogoda to można juz krzewy przycinać. Oczyścić rabatki...
UsuńEwo wysyłam w Twoim kierunku mega paczkę pozytywnego myślenia. :) Klona kopnij w zadek i idź do ogrodu, jak Powrót_do_tradycji radzi. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńEwunia, słoneczko zaświecił. Idź do ogrodu, chwastów już cała masa, a potem jak plecy bolą to o niczym innym nie chce się mysleć. Ja jestem właśnie po takim dniu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOby poszedł szybko! Mój chyba rozgościł się na dłużej. Wściekam się!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczne pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńKlonom mówimy zdecydowane NIE! Ja też czuję się czasem podobnie, a ostatnio nawet dość często. Ale dziś wyszło słonko i troszkę poprawiło mi humor. Mam wrażenie że wiosna jest tuż tuż. Mam nadzieję, że już wkrótce będziesz cieszyć oczy pięknymi kwiatkami w ogródku. Życzę ci dużo twórczej energii i siły.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
u mnie Ewo wiosna zawsze później więc czekam na nią spokojnie !
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńwiem o czym mówisz:) U mnie on dziwnie pojawia się w poniedziałek rano:). Ale teraz mamy tak piękny weekend, że można śmiało powiedzieć, iż to wina braku witaminy D.
Pozdrawiam
Ewuniu, ja gonię tego niemiłego klona wraz z Tobą a Ty wygoń mojego, bo zadomowił się u mnie na dobre ;D.
OdpowiedzUsuńNasiałam sobie nasionek na kiełki w nadziei, że to skutek braku witamin :) a może to po prostu brak ciepła wiosennego i słońca?
U mnie od wczoraj tak wieje, no okropnie...