Czy przesadzam z przesadzaniem? No cóż, muszę się przyznać
mam skłonność do przesady, wszystko robie „na maksa”.
W końcu od kilku tygodni mamy ciepło, słońce nas rozpieszcza
więc dużo czasu spędzam w ogrodzie. Czas przymusowego leżenia z zapaleniem płuc się skończył. Kilka trudnych tygodni za mna. Teraz mam wracać do sił, spacerować i wypoczywać.
A że nie lubię odpoczywać na leżąco i wynajduje sobie robotę. część pojemników znów zmarniała przez zimę nie zdążyłam ich odświeżyć w sezonie więc postanowiłam je przemalować.
Przetarłam papierem ściernym te miejsca na powierzchni donic, gdzie złuszczyła się farba. Ta czynność jest konieczna, bo potem nowa farba odlezie ze starą źle trzymającą się powłoką. Następnie umyłam donice wodą z mydłem lnianym (ale możecie użyć np. wody z rozcieńczonym płynem do mycia naczyń)
Donice kupiłam 7 lat temu jako mrozoodporne. W tym czasie były już raz odnawiane podkładem z farby akrylowej a na wierzchu farbą kredową i woskiem. Przetrwały na zewnątrz 3 lata. Warunki atmosferyczne "dały im w kość" Z jednej donicy odpadł kawałek boku. Zaszpachlowałam ubytek szpachlą akrylową i przetarłam papierem ściernym.
Oczyszczone donice pomalowałam dwiema warstwami farby z olejem lnianym Byta-yta w kolorze Wanilia. Ze względu na zawartość oleju farba powinna dać elastyczną powłokę i pewnie będzie trwalsza niż powłoka akrylowa czy z farby kredowej.
Przy słonecznej pogodzie farba wysycha szybciej bo po ok 3 godz mogłam nałożyć drugą warstwę. W normalnej temperaturze pokojowej schnie 24 godz. Farba schnie tak długo, ponieważ zawiera olej lniany a nie ma żadnych sztucznych substancji lotnych przyspieszających wysychanie farby. Jest całkowicie naturalna i bezpieczna dla alergików
Powierzchnię donic zawoskowałam bezbarwnym woskiem. Zastanawiam się czy jeszcze nie podkreślić wypukłych dekorów woskiem patynującym, żeby je uwypuklić? Co sądzicie?
A że nie lubię odpoczywać na leżąco i wynajduje sobie robotę. część pojemników znów zmarniała przez zimę nie zdążyłam ich odświeżyć w sezonie więc postanowiłam je przemalować.
Przetarłam papierem ściernym te miejsca na powierzchni donic, gdzie złuszczyła się farba. Ta czynność jest konieczna, bo potem nowa farba odlezie ze starą źle trzymającą się powłoką. Następnie umyłam donice wodą z mydłem lnianym (ale możecie użyć np. wody z rozcieńczonym płynem do mycia naczyń)
Donice kupiłam 7 lat temu jako mrozoodporne. W tym czasie były już raz odnawiane podkładem z farby akrylowej a na wierzchu farbą kredową i woskiem. Przetrwały na zewnątrz 3 lata. Warunki atmosferyczne "dały im w kość" Z jednej donicy odpadł kawałek boku. Zaszpachlowałam ubytek szpachlą akrylową i przetarłam papierem ściernym.
Oczyszczone donice pomalowałam dwiema warstwami farby z olejem lnianym Byta-yta w kolorze Wanilia. Ze względu na zawartość oleju farba powinna dać elastyczną powłokę i pewnie będzie trwalsza niż powłoka akrylowa czy z farby kredowej.
Przy słonecznej pogodzie farba wysycha szybciej bo po ok 3 godz mogłam nałożyć drugą warstwę. W normalnej temperaturze pokojowej schnie 24 godz. Farba schnie tak długo, ponieważ zawiera olej lniany a nie ma żadnych sztucznych substancji lotnych przyspieszających wysychanie farby. Jest całkowicie naturalna i bezpieczna dla alergików
Powierzchnię donic zawoskowałam bezbarwnym woskiem. Zastanawiam się czy jeszcze nie podkreślić wypukłych dekorów woskiem patynującym, żeby je uwypuklić? Co sądzicie?
Skrzynkę po owocach zawoskowałam już parę miesięcy temu szarym woskiem Byta-yta. Skrzynka służy do przechowywania dodatkowych poduszek i czasem do ogrodowych aranżacji do zdjęć.
Pozdrowienia wysylam dla Wszystkich
Wreszcie zdrowa Ewa
Piękne
OdpowiedzUsuńładne donice i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńNo - najważniejsze, że wreszcie zdrowa! :*
OdpowiedzUsuńCzekam na sadzonki na wiosnę. Wszystko wyszło Ci pięknie!
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie. Pozdrawiam słonecznie :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło. Mam nadzieję, że jeszcze troszeczkę słońca dostaniemy, bo dziś cały dzień pada :(
OdpowiedzUsuńProwansalski klimacik.
OdpowiedzUsuńŚlicznie!!!
OdpowiedzUsuń