Wyczekany urlop, którego tak naprawdę miało nie być… Słońce
i niekończący się błękit nieba, 30 stopni, turkusowa przejrzysta woda. Cypr w październiku i listopadzie to raj dla
kogoś, kto szuka temperatur zbliżonych do polskiego lata, pustawych plaż i
spokoju. A do tego lubi odkrywać zabytki, kulturę i kuchnię innych narodów. Do
tego ceny w tym okresie są ok. 50% niższe niż w wysokim sezonie. Można wybierać pomiędzy pensjonatami lub hotelami na wybrzeżu lub klimatycznymi village hotels w kamiennych cypryjskich wioskach.
Za pierwszym, kiedy byłam na Cyprze więcej było zwiedzania
niż plażowania. Zachwycało mnie wszystko, stare kamienne domy w cypryjskich
wioskach, starożytne zabytki i cudowne zatoczki z klifami. Poprzednią foto
relację z Cypru znajdziecie TUTAJ
Tegoroczny pobyt był przeznaczony dla mamy i córki, bo nie
widziałam swojej córki od 4 miesięcy. Cieszyłyśmy się więc słońcem, plażą, popłynęłyśmy
w rejs wzdłuż wybrzeża i zajadłyśmy cypryjskie smakołyki.
Ze zwiedzanych miejsc mogę Wam polecić wizytę w Levkarze. Zbytkowa wioska w górach, tradycyjna zabudowa, wąziuteńkie uliczki. Wioska słynie z tradycyjnych haftów.
Jest przepiękna, malowniczo położona na zboczu góry. Trudno było się powstrzymać od robienia ciągle nowych , kolejnych i kolejnych zdjęć.
A to mój wymarzony domek z kamienia:) z niebieskimi okiennicami. "Moja czerwona sukienka wszędzie się wciskała" Anetce robiącej zdjęcia. Dzięki Anetko:)
I choć tydzień szybciutko minął i musiałam zamienić słoneczne 30 stopni na szare 5 stopni w Polsce to akumulatory naładowane. Bo muszę Wam zdradzić, że ja działam na słońce i cukier i bez tych dwóch rzeczy kompletnie nie umiem się obejść, Teraz muszę przetrwać do wiosny a czekolada na pewno mi w tym pomorze :))))
Jest przepiękna, malowniczo położona na zboczu góry. Trudno było się powstrzymać od robienia ciągle nowych , kolejnych i kolejnych zdjęć.
A to mój wymarzony domek z kamienia:) z niebieskimi okiennicami. "Moja czerwona sukienka wszędzie się wciskała" Anetce robiącej zdjęcia. Dzięki Anetko:)
I choć tydzień szybciutko minął i musiałam zamienić słoneczne 30 stopni na szare 5 stopni w Polsce to akumulatory naładowane. Bo muszę Wam zdradzić, że ja działam na słońce i cukier i bez tych dwóch rzeczy kompletnie nie umiem się obejść, Teraz muszę przetrwać do wiosny a czekolada na pewno mi w tym pomorze :))))
Piękne zdjęcia , i piękna Kobieta.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Z tymi zdjęciami to cała przyjemność po mojej stronie! :) I w ogóle to w obiektyw "lazła" mi nie tylko dama w czerwonym ;) ale i jakiś facet w szortach - nie wiem, miejscowy chyba, ale fajny, to przygarnęłam. Buziaki i do następnego razu! :*
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce!! Ta biel i błękit!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Widzę, że Grecja Was wciągnęła na dobre. :-)
OdpowiedzUsuńTa woda, czyściuteńka, lazurowy kolor. Zazdroszczę bardzo
OdpowiedzUsuń