Witajcie,
wpadłam tylko na chwilkę bo.... no właśnie doba jest za krótka! Praca zawodowa, dom, i ogrom rozpoczętych robótek a zbliża się urlop. Muszę zdążyć ze wszystkim! Dojazdy do pracy zaczęły mnie wykańczać bo "nasze ulubione Koleje Mazowieckie" obudziły się parę miesięcy temu, że zbliża się "EURO 2012" i remontują wszystko czego nie robiło przez ostatnie 50 lat! Dojeżdżam do pracy dłużej, w strasznym tłoku i ze spóźnieniem. Część pociągów odwołali. Dworzec śródmiejski zamknięty a Centralny w Warszawie cały w remontach, pozamykane przejścia podziemne albo pozalewane przez deszcz, z peronów trudno się wydostać a pani przez głośniki wciąż przeprasza za utrudnienia. Tylko to nie utrudnienia a piekło dla pasażerów! No to ponarzekałam :)
A teraz przyjemniejsza część: skończone prace albo prawie skończone bo jeszcze drobne lakierowanie zostało.
Wpadły mi w ręce nowe wzory formatek i powstały takie czajniczki do ozdoby kuchni. A do "tildowego" czajniczka powstał pojemnik kuchenny ale jeszcze nad nim pracuję.
Z powodu ciągłego "niedoczasu" przerwałam prace nad urządzaniem własnego domu więc gabinet nadal jest magazynem a sypialnia nie dokończona, lawendowa farba do łazienki nadal w puszce czeka na użycie i zaczęta komoda do holu nadal "rozgrzebana" Szewc bez butów chodzi.Czasami pomimo, zaczętej innej pracy łapię się za coś nowego pod wpływem impulsu, inspiracji kolorem albo wzorem i robię nowe prace a "stare" zaczęte czekają na powrót natchnienia. Wy tez tak macie? A może tylko ja jestem jakaś tak nieogarnięta.
Na koniec właśnie taka praca. Chciałam wypróbować przecierki bo bardzo mi sie podobały u kajki za Skarbnicy Duszy" potem pomyślałam o lawendowych motywach Jeszce brakuje jej zamka i ostatecznego wykończenia potem eksperymentalna skrzyneczka trafi do mojej koleżanki. Mam nadzieję ze będzie u niej dobrze wyglądać.
Miłego weekendu. Biegnę się jakoś ogarnąć z robotą.