Od strony garażu woda wlewała nam sie do kaloszy
Tak wyglądało to samo miejsce 3 lata temu i teraz. Obok pergoli stanął płotek, naprawiliśmy trawnik, posadziliśmy bluszcz
Trochę widać na zdjęciach jak z uporem maniaka chciałam coś upiększyć, zazielenić......
Pojawiły się rabaty tworzone "na siłę" bo
podarowane co jakiś czas roślinki gdzieś musiałam sadzić, choć wiedziałam, że
potem będzie więcej pracy z przesadzaniem. Ze sklepu ogrodniczego nigdy nie mogłam wyjść z pustymi rękami chociaż
wiedziałam, że trudno będzie znaleźć miejsce dla roślinki, żeby nie zmarniała.
Czasami świadomie wykrajałam na ugorze kawałek
ziemi aby posadzić roślinę, która wolno rośnie, tak zrobiłam w tym roku z różą
pnącą na pergoli. Otoczenie pergoli jest nie skończone, brakuje sporej części
trawnika i ścieżki z piaskowca. Ale róża już rośnie bo chcę aby pokryła całą
pergolę a to potrwa.
Od 6 lat wybieramy priorytety na miarę możliwości finansowych. Jedne plany przesuwamy na później inne powstają wcześniej albo z potrzeby chwili albo pod przymusem, żeby coś nie zmarniało. Czasami zdobywamy skądś materiał za darmo albo mebelki i wtedy powstaje kolejny pomysł który wyprzedza pierwotny plan. Trochę to chaotyczne ale trudno powiedzieć czy takie działanie jest złe. Moim zdaniem ma swoje plusy bo po 6 latach mamy morze zieleni, czasami nie do opanowania bo sporo krzewów wymaga ciecia. Ogród wygląda jak by już był stary, posadzone przez nas na początku pnącza pokryły nieestetyczne ogrodzenie i pergole. Minusów jest kilka. Przede wszystkim ciągle stoimy przed wyborem: łapać się za konieczną pielęgnację już zagospodarowanej części ogrodu czy rzucać się na nie zagospodarowane części ogrodu. Kolejny minus: sporo brzydkich nie wykończonych elementów wymagających większych nakładów finansowych. Niektóre zostały zaczęte i nie skończone, bo realizujemy je etapami i nie konsekwentnie. To mi najbardziej doskwiera. Mamy poczucie, ze popełniamy błędy, ale ogród jest taki "nasz". Może dla innych mało wypielęgnowany, może powinien być tylko rząd tuj i rabaty żwirowe z iglakami. każdy lubi co innego. U nas jest trochę chaotyczniue, trochę na żywioł...
Gdybym mogła cofnąć się w czasie, to oceniając naszą dotychczasową
pracę na pewno powstrzymała bym się od zaczynania kilku nowych elementów a konsekwentnie skończyła zagospodarowanie z przodu domu. Brakowało nam na to czasu bo zużywaliśmy go na
pielęgnacje już posadzonych roślin, i
robienie innych elementów np. warzywnika i altany, które powinny były zaczekać.
Hasło na ten sezon: więcej konsekwencji w działaniu. Dokończyć zaczęte – to jest
cel na to lato.
Ten post dedykuje wszystkim niecierpliwym, budującym domy i urządzającym ogrody własnymi rękami. Trzeba nam cierpliwości, dużo sił do pracy i trochę konsekwencji. Czego Wam i sobie życzę:)))
Od 6 lat wybieramy priorytety na miarę możliwości finansowych. Jedne plany przesuwamy na później inne powstają wcześniej albo z potrzeby chwili albo pod przymusem, żeby coś nie zmarniało. Czasami zdobywamy skądś materiał za darmo albo mebelki i wtedy powstaje kolejny pomysł który wyprzedza pierwotny plan. Trochę to chaotyczne ale trudno powiedzieć czy takie działanie jest złe. Moim zdaniem ma swoje plusy bo po 6 latach mamy morze zieleni, czasami nie do opanowania bo sporo krzewów wymaga ciecia. Ogród wygląda jak by już był stary, posadzone przez nas na początku pnącza pokryły nieestetyczne ogrodzenie i pergole. Minusów jest kilka. Przede wszystkim ciągle stoimy przed wyborem: łapać się za konieczną pielęgnację już zagospodarowanej części ogrodu czy rzucać się na nie zagospodarowane części ogrodu. Kolejny minus: sporo brzydkich nie wykończonych elementów wymagających większych nakładów finansowych. Niektóre zostały zaczęte i nie skończone, bo realizujemy je etapami i nie konsekwentnie. To mi najbardziej doskwiera. Mamy poczucie, ze popełniamy błędy, ale ogród jest taki "nasz". Może dla innych mało wypielęgnowany, może powinien być tylko rząd tuj i rabaty żwirowe z iglakami. każdy lubi co innego. U nas jest trochę chaotyczniue, trochę na żywioł...
rok 2013 pierwsze obsadzanie tarasu roślinami
rok 2014, przed domem
rok 2015, a prace nadal trwają :) ale białe mebelki już przymierzam, żeby choć sobie wyobrazić jak będzie po skończeniu.
Ten post dedykuje wszystkim niecierpliwym, budującym domy i urządzającym ogrody własnymi rękami. Trzeba nam cierpliwości, dużo sił do pracy i trochę konsekwencji. Czego Wam i sobie życzę:)))