No i mamy czerwiec, wreszcie jest ciepło. Ach!
Nasz ogród to żywy organizm, ciągle się zmienia, dojrzewa, rozrasta. Czasem jedne rośliny zaczynają tlumić inne albo po prostu któryś z zakątków wymaga odświeżenia. Po zimnym i deszczowym maju w czerwcu wybuchła zieleń. Można było w końcu wypić kawę w altanie. A potem wpadliśmy w wir projektów i prac.
Na pierwszy ogień poszedł znienawidzony " skladzik" pod ścianą garażu. To takie miejsce, zaniedbane, wąskie przejście służące za skład rzeczy "przyda się"
Na dodatek teren tam był trochę niższy, często po deszczu stała woda i jakoś ciągle brakowało na ten kawałek pomysłu. W końcu okazało się że trzeba podnieść nieco teren i założyć na nowo trawnik A ten wąski kawałek miał być w końcu częścią większego projektu. Ślepa ściana garażu jest bardzo nasłonecznienia więc nie chciałam mieć tam wymagających roślin. Stanęło na roślinkach skalnych i róży pnącej. A na końcu ściany garażu stanęła beczka na deszczówkę, przy której posadziłam trzmielinę- majac nadzieję że ją nieco zarośnie. Ale pewnie dam tam jeszcze powojnik- bo stanowisko jest odpowiednie.
Tak wygląda rabata skalna ale jeszcze nie ma przy niej trawnika.
Są też zdjęcia w trakcie prac..