teraz będę Was zamęczać moją tęsknotą za wiosną. Co tam, że za oknem śnieg. Ja potrzebuję kolorów, energii.
Zdobyłam się na odwagę, ja która zazwyczaj używam zgaszonych, stonowanych kolorów...
Na pierwszy ogień poszła ławka. Czekała dość długo na swoją kolej bo.... przed metamorfozą nie była ławką.
Przed przemianą był to bardzo dziwny mebel. W oparciu była półka z podświetleniem, na oparcie nakładane lustro. Fornir był poobcierany.
Pozbyliśmy sie wszystkich dziwnych elementów, uzupełniliśmy ubytki.
Chciałam jakiś wyrazisty kolor.
Do turkusowej farby Byta-yta dodałam trochę granatowego pigmentu. Kolor farby jest ciemniejszy, lazurowy.
W trakcie maliwania przyszedł pomysł na złotą patynę i dekoracje z szablonu. Jestem z niej mega dumna:)