To niby 14 lat, to tylko część mojego życia Ale całe życie naszej Frajdy.
Przeminęło i skończyło się tak szybko. Rozstanie bardzo boli.
To nie my Ją wybraliśmy Ale Ona nas!
Właściwie to Ona wybrała naszą córkę Agnieszkę, ona jedna wyskoczyła jej na kolana z całej trójki szczeniaczków.
Tu była jeszcze taka młodziutka
Stała się pełnoprawnym członkiem naszej rodziny. Zawsze przy nas, oby chociaż leżąc dotykać naszej nogi, ręki, kolana. Cy na kanapie, czy w łóżku czy na podłodze. Zawsze czujna, nastawiona na odbiór emocji swojego człowieka, wyczuwająca nastrój i chorobę. Była naszą radością! Nasza Goldenka, posiadająca wszelkie cechy tej rasy: uczuciowość, łakomstwo, miłość do wszystkich żywych istot: czy to kot czy pies czy szczurek. Kochała kałuże i błotko:)
Była i będzie w naszych sercach i wspomnieniach, bo wczoraj odeszła. Nasza staruszeczka była bardzo chora.
Kto teraz będzie nam przeszukiwał siatki z zakupami po naszym wejściu do domu? Kto będzie nas "leczył" lizaniem w chorobie?
Kto będzie żebrał o chlebek w kuchni? I zjadał nawet mandarynki? Tęsknimy za Tobą nasza Kluseczko!
Mamy pocieszyciela, naszego dużego "czarnego misia", to on ukoi nasz ból po stracie Frajdy. Chociaż w tej chwili On też jest w żałobie, odmawia jedzenia, jest smutny i zagubiony. Szuka Frajdy..
Odchodzenie naszych zwierzaków jest trudne ale uczy nas radzenia sobie z żałobą, bo przecież każdego z nas kiedyś ona będzie dotyczyć.