czwartek, 1 listopada 2012

Trochę wspomnień, trochę pracy i prezent...

Witajcie,
Kiedy byłam młodsza Święto Zmarłych kojarzyło mi się  z odwiedzaniem grobów rodzinnych, kwiatami i zniczami oraz z modlitwą. Ale w dzieciństwie i bardzo młodym wieku nie odczuwałam jeszcze tęsknoty za bliskimi, którzy odeszli, bo przecierz nie pamiętałam pradziadków i dalszej rodziny a moi najbliżsi byli wtedy przy mnie. Jednak czas jest nieubłagany i teraz odbieram to Święto bardziej uczuciowo, towarzyszy mu wspomnienie moich Dziadków, Wójków, którzy niedawno odeszli. Brakuje mi szczególnie Babci, która bardzo często wspominam. Przechowuję stare fotografie, które ocalały, lubię zwłaszcza te na których moi Dziadkowie są młodzi, a moja mama jest jeszcze dzieckiem. Fotografie nie są już tak wyraźne, zżółkły i poszarzały... ale wciąż na nie zerkam chodząc po domu.
Dziś dzień modlitwy, zadumy nad przemijaniem i wspomnień....
Chociaż to Święto absolutnie nie kojarzy mi się zachodnimi zwyczajami i chyba niezbyt lubię Helloween i całe to zamieszanie nie pasuje mi do polskiego oblicza Święta zmarłych to mam w domu dyniową dekorację ale z powodu urody dyń i ich jesiennych kolorów.
Jeśli chodzi o nowe prace, to pełną parą robię zawieszki i inne prezenty, które już są przeznaczone na następne Święto. Pokażę tylko fragnent stołu do pracy (z bałaganem roboczym), a efekt parcy na pewno bedę prezentować za parę tygodni.

Chciałam jeszcze pochwalić sie niespodzianką od Moniki z bloga Powrót do tradycji z kozami w tle
Otrzymałam słoiczek konfitury z dyni ale nie spodziewałam się, że będzie ozdobiony decu. Monika ozdobiła wieczko i zrobiła koszyczek z papierowej wikliny, więc konfitura otrzymała wspaniałą oprawę.
Dziękuję Moniko!
Dodam jeszcze, że uwielbiam czytać bloga Moniki. Powodów jest wiele: jest prawdziwy, o życiu, rodzinie, o zmaganiu sie z ciężką pracą na gospodarstwie, o miłości do zwierząt i realizacji marzeń.

12 komentarzy :

  1. Święto Zmarłych kojarzy mi się zawsze z odwiedzinami na cmentarzu i później z obiadem u babci który do dziś pamiętam jak pachniał i smakował. To prawda gdy stajemy się starsi bardziej odczuwamy tęsknotę i smutek z tym świętem bo wiemy co to znaczy utracić bliskich.
    Twoje ozdoby świąteczne są piękne !! I bardzo się ciesze że sprawiłam ci przyjemność upominkiem :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą w zupełności:)
    Sporo tych zawieszek już zrobiłaś i cudne są:)
    pozdrawiam**

    OdpowiedzUsuń
  3. A u nas to już tradycją się stało, że po mszy na cmentarzu idziemy w odwiedziny do wujostwa i tu uwaga ...na flaki:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz takie dziwne czasy,że dzieci nasze to Święto bardziej kojarzą z tradycją zaczerpniętą z Ameryki a nie z czasem zadumy i pamięcią o swoich bliskich.
    Piękne te Twoje prace a i prezent od Moniki wspaniały.Też lubię do niej zaglądać i podziwiam ją za upór i pracowitość w dążeniu do spełnienia swoich marzeń.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi w tym dniu zawsze powraca świadomość tego, że ja też kiedyś odejdę. Odpycham tą myśl, bo przecież ja nie mogę odejść i zostawić Stefka nieporadnego, niezdolnego do samodzielnej egzystencji. Ale w takim dniu szczególnie dochodzi do mnie, że nikt mnie pytać nie będzie. Jesteśmy tylko chwilą w otchłani czasu. Zanim dłonią klaśnie człowiek już się życie kończy. I nikt nawet nie pyta o niezałatwionych sprawach, o przeprosinach nie wypowiedzianych, o pocałunkach nie danych… Całe życie dokucza nam brak czasu a w czasie śmierci to już definitywnie nas dobije bo odbiera nam szansę by pozałatwiać ważne rzeczy. ;-) Dlatego nie ma dnia bym nie pocałowała Stefcia zanim położę Go spać i nie ma dnia bym zanim uśnie nie powiedzieć Mu, że Go kocham. Czasami jak jestem zagoniona, zatrzymuję się i zadaję sobie pytanie, jakbym jutro się nie obudziła, czego żałowałabym najbardziej… I zawsze mam na to jedną odpowiedź, żałowałabym utraconego czasu, czasu kiedy nie powiedziałam, nie pokazałam moimi bliskimi, że Ich kocham.
    Ewuś a Ty pracusia jesteś, wciąż coś tworzysz i tworzysz. Ty chyba też masz tak, że nie umiesz siedzieć i nic nie robić. ;-)A ten dżem musi być wyjątkowy!!! Buziaki Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez nie wyobrażam sobie tego dnia inaczej niż my go obchodzimy ,. Ten dzień dla mnie to czas zadumy , wspomnień , modlitwy ,,A nie zabawy i radości ,,,
    Świetne zawieszki i ciekawi mnie efekt końcowy ..

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy jesteśmy dziećmi wszystko wygląda lepiej :) Z upływem czasu tracimy powoli złudzenia i życie boli coraz bardziej :) Chyba taka kolej rzeczy :) Mimo wszystko trzymajmy się :) Pozdrawiam serdecznie D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje Drodie, ja sie nie smucę w ten dzień. Wiem że czas szybko leci, że każdy jest tylko chwilkę na tym swiecie ale wierzę, że to nie koniec. Ten cza to dla mnie wspomnienia, powrót myślami wspaniałych chwil, które przemineła ale i czas zastanowienia sie co jest ważne, znalezienia czasu na wszystko co istotne tak jak napisała Kajka. Ale nie tzreba sie smucić w tym dniu raczej dziekować za to co zostało nam dane...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też nie uznaję Helloween. Dla mnie to czas zadumy, refleksji, ale jednocześnie też trzeba pamiętać o tych, którzy są jeszcze z nami.Śliczne te Twoje prace i prezent też super. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje dzieci mają szczęście posiadać dwie żyjące babcie, dwóch dziadków i jedną prababcię. Są na tyle duże, że z całą pewnością będą miały kiedyś wiele wspaniałych wspomnień o wspólnie spędzonych z nimi chwilach. I tak jak pisze Kaja, warto zadbać o to, aby mieć ciepłe, wspaniałe wspomnienia o bliskich. Kiedy byłam mała uwielbiałam magię rozświetlonego setkami świec cmentarza. Przestawał być smutny i pusty, zapełniały go nie tylko migoczące światełka ale także ciepłe i pełne miłości myśli odwiedzających groby ludzi. Zawsze wierciłam rodzicom dziurę w brzuchu, aby zabrać ze sobą kilka dodatkowych zniczy i zapalić je na grobach, których nikt nie odwiedzał. Cieszę się, że moje córki też czują taką potrzebę :) W ubiegłym roku same zaproponowały, że na naszym wiejskim cmentarzu uporządkują kilka zapomnianych dziecięcych grobów i poświęciły na to kilka godzin pracy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aguś, piękne to co piszesz, o zapalaniu świeczek na grobach na których nic się nie pali. A Córeczki swoje ukochaj od starej ciotki za to, że są wielkie!

    OdpowiedzUsuń
  12. no faktycznie produkcja świąteczna juz pokaźna ... ja dopiero zaczynam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wizytę u mnie i komentarz :)