poniedziałek, 21 maja 2012

Dzieje się, ale za dużo..złego

Witajcie moi Drodzy czytelnicy,
Ostatnio rzadziej piszę, ale staram się do Was wpadać i zostawiać po sobie ślad.
Wiele rzeczy na raz zaczęłam i pewnie wszystkie projekty skończyła bym pomyślnie i odpowiednio szybko, gdyby nie natłok  problemów i złych myśli, które ostatnio  zaprzątają moją głowę. Niestety nieuleczalna choroba bliskiej osoby powoduje, że czuję się bezsilna wobec machiny państwowej i bezdusznych urzędników NFZ. Nasze Państwo nie chroni ludzi chorych i starych. Zrobili swoje, zapłacili składki do NFZ, podatki do US teraz są starzy więc po co ich leczyć, jak umrą będzie taniej. I nikt się nie czuje winny, ani lekarz, który udaje że leczy, ani urzędnik, który odmawia staremu człowiekowi drogiego leku ani posłowie i senatorowie ani rząd. NIE MA winnego! Jest tylko stary, chory człowiek ze swoim bólem.
Muszę coś zrobić, ale nie wiem od czego zacząć?! Próbuję trochę uwolnić głowę od natrętnych myśli ale pomaga mi tylko ciężka fizyczna praca, więc cały weekend spędziłam w ogrodzie i troszkę czasu przy naszej rodzącej kotce. Kociaki są śliczne  i zdrowe, teraz muszę dla nich  znaleźć dom.
Jak trochę ochłonę pokażę nad czym teraz pracuję… mam nadzieję, że nie długo.

19 komentarzy :

  1. Niestety, cały ten nasz SYSTEM zdrowotny, to jedna wielka porażka. To nawet nie jest SYSTEM...!! Moja babcia, 88 lat, czekała ostatnio w przychodni 5 godzin, żeby dostać się do lekarza... PIĘĆ GODZIN!!! Nie wspomnę już o urzędnikach i papierologii, z którymi walczymy od jakiegoś czasu (mój tato miał udar 2 miesiące temu).. to jest po prostu nie do opowiedzenia.. Bezduszni, bezwzględni.. Bez jakiejkolwiek wyobraźni...
    Przykro czytać takie posty. Mam nadzieję, że jednak znajdzie się sposób, aby pomóc Twojemu bliskiemu.. trzymam kciuki mocno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślami jesteśmy z Tobą. Trzymaj się jakoś kochana. Zawsze możesz liczyć na swoje blogowe koleżanki. Z doświadczenia wiem, że w takich trudnych chwilach, blogowanie bardzo pomaga. To taki jakby rodzaj terapii. A na temat NFZ to już wyrobione, własne, paskudne zdanie. Pewnie większość z nas ma podobnie. Trzeba radykalnych zmian w Sejmie, by coś się w końcu ruszyło i zmieniło. Póki co , zdrowotne ustawodnictwo mamy rodem z PRL.
    Pozdrawiam cieplutko !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykre to co piszesz , wiem jak się czujesz w swojej bezradności i złości na ten bezwzględny i nieludzki system . Trzymaj się ...pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  4. powiem tak ...
    mam juz tak dosyć bzdurnych przepisów, zachowań , kłamstw w całym naszym ... brzydko napiszę : posranym systemie dotyczącym ZUS i NFZ !!!
    to jest tragedia co robią z ludźmi i za co my płacimy ...
    może ktoś w końcu z rządzących zacznie blogi czytać ... i dowie się co ludzie myślą na ich temat ...
    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewo szczerze współczuję przeżyć i sugeruję byś nie bała się głośno domagać swoich (bądź bliskiej Ci osoby) praw. Z własnego doświadczenia wiem, że lekarze szybciej zajmą się kimś, kto głośno i odważnie wyraża swoje żądania (poparte wiedzą o tym, co należy się pacjentowi) niż kimś, kto spokojnie i cicho prosi o pomoc. Nie wiem, czy personel medyczny robi to z lęku, czy z chęci szybkiego pozbycia się krzykacza, ale w efekcie końcowym taką postawą można czasami więcej zdziałać niż spolegliwością. W temacie praw pacjenta polecam stronę: www.prawapacjenta.eu z poradami prawnymi.
    Wiem, że walka z systemem to ciężka przeprawa, więc życzę Ci mega wytrwałości i ogromu siły!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za słowa otuchy i rady.
    Nie poddam się bez walki, obyśmy mieli wystarczająco dużo czasu, bo Tata coraz gorzej się czuje a markują leczenie od 4 miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja walczę ze "służbą" zdrowia w swoim osobistym interesie. Nie wiem czy dla nich pięćdziesięciolatka to już staruszka czy jeszcze nie, ale wiem jak bardzo to nie działa. Czuję się czasami jak śmieć, przedmiot ale nie jak chory człowiek. Trzymam kciuki za twoje siły i powodzenie sprawy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. To potworne, co dzieje się w naszym kraju. Tak naprawdę wszystkie ciężary spadają na tych, którym i tak jest najtrudniej. Ludzi starszych, chorych, i tych, co ciężko pracują, a i tak końca z końcem nijak związać nie mogą. Powodzenia Ewo! I zdrowia dla Taty!
    Asia
    PS. A może lokalne media pomogą? Albo i nie lokalne?

    OdpowiedzUsuń
  9. przerabiałam to, niestety...czasem pomaga karczemna awantura. Pozdrawiam ciepło i życzę dużo siły

    OdpowiedzUsuń
  10. chciałabym coś mądrego napisać, ale nie umiem... dołączę więc do grona pomstujących na NFZ i życzę dużo sił dla Ciebie i Taty

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi przykro. Sama też wiele razy doświadczyłam bezduszności systemu. Trzymaj się kochana!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Całym sercem jestem z Tobą -może trzeba przestać być grzecznym i ułożonym i mocno trzasnąć ręką w czyjeś biurko.Wygląda na to ,że ludzie starsi nie mają dziś racji bytu najlepiej gdyby ich nie było.Dobrze że Tato ma Ciebie i zawsze może liczyć na Twoją pomoc - nie poddawaj się WALCZ!!!
    sredecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzymaj się, wiem co przechodzisz, stoczyliśmy z całą rodziną walkę, aby nasz 90 letni dziadzio dostał się do szpitala...

    OdpowiedzUsuń
  14. kochana moge sie podpisac obiema rekoma pod tym co piszesz!!!!!jestem w podobnej sytuacji. Stary człowiek nie ma juz zadnych praw....ma tylko prawo umrzec. STRASZNA RZECZYWISTOSC!!!!CZŁOWIEK CZUJE TYLKO ROZGORYCZENIE,ZAL I BEZSILNOSC....

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewuś, normalnie krzyczeć się chcę! Tylko, że Oni nie słyszą bo nie chcą a nie dlatego, że mi za cicho mówimy. Ja nie mam słów otuchy, niestety. To co się dzieje jest straszne i nie powinno mieć miejsca!!! A bezsilność wtedy, kiedy chodzi o kogoś bliskiego jest bardzo bolesna. I sądzę, że trzeba o tym mówić, mimo wszystko. I nie godzić się z tym. Choćby poprzez takie wpisy na blogach. Bo bardzo ważne są takie sprzeciwy wobec bezduszności systemu który ma chronić i pomagać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ewo, pozdrawiam..

    a ja myślę o przygarnięciu kotka, choć nie wiem jak moja starsza kocica by zareagowała..

    OdpowiedzUsuń
  17. nie wiem co powiedzieć, bo właśnie przez takie działanie mój tato zmarł po trzech miesiącach od stwierdzenia choroby...
    Był też emerytem, choć jeszcze pracującym... co z tego, jak "według kolejki" mógł mieć zrobione badanie po dwóch miesiącach od stwierdzenia choroby...
    Krzycz Dziewczyno tak jak radzi Ci Palmette... strasz ich argumentami, które trafią w ich jak nie serca to umysł, może się ruszą.... każde życie jest tego warte...

    OdpowiedzUsuń
  18. Popieram Was dziewczyny.Mam 63 lata i też stale choruję.U nas lekarze są jeszcze nie najgorsi.Alew co z tego w takim systemie żyć,że leżąc w szpitalu zaczipowali mnie.Jestem w internecie.wszysccy mnie oglądają.Jestem bezsilna.Wiem kto się za tym kryje - boje się cokolwiek o tym pisać.Mam mieszkanie własnościowe i chyba o to im chodzi.Pozdrawiam Was gorąco i popieram.Maria z Paczkowa

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wizytę u mnie i komentarz :)