Wspominałam już wcześniej o starej maszynie, którą
przemalowałam dla Anety podczas urlopowego pobytu w Domu Pod Sosnami. Lubię odpoczywać
twórczo a odnowienie tej maszyny było
wyzwaniem, jak się okazało niemałym.
Najwięcej czasu zajęło przygotowanie
maszyny zwłaszcza oczyszczenie z pozostałości oleju, smarów i brudu który się nazbierał
przez dziesiątki lat. Taka już została kupiona. Nie obyło się bez pomocy mojego
M, który potrafi rozłożyć takie urządzenie „na śrubki” Odkręcił wszystko, co nie maiło być pomalowanie
a potem my zabrałyśmy się za czyszczenie maszyny rozpuszczalnikiem. Praca mozolna
a rozpuszczalnik śmierdzący :)))
Zajęło to cały dzień.
A że pogoda była wspaniała to stanowisko pracy urządziłam
sobie pod wspaniałym dębem, którego strzeże błękitny Anioł. Następnego dnia
zrobiło się zimno i deszczowo więc przeniosłam się z pracą do Jadalni dla gości, gdzie przy rozpalonym kominku ja malowałam dalej a Aneta zajęła się renowacją
krzeseł, korzystając z chwilowej nieobecności innych gości. Rozpalony kominek, pogaduchy i
robótki to to co lubimy najbardziej!
Maszyna została pomalowana farbą akrylową. Ponieważ nie było możliwości zmatowienia powłoki nałożyłam 4 warstwy farby. Do ozdobienia użyłam dwóch rodzajów serwetek. Całość została wielokrotnie zalakierowana lakierem akrylowym.
Ostatecznie maszyna zyskała nowe oblicze po 3 dniach nie licząc
czasu jaki mój M poświęcił na jaj uruchomienie. Teraz maszyna jest nie tylko przemalowana ale również
sprawna.
Teraz maszyna jest naprawdę wyjątkowa ,takie małe dzieło sztuki :)
OdpowiedzUsuńNie można od niej oderwać oczu , brawo !
Miłego weekendu !
Piękna!!!!! gratuluje
OdpowiedzUsuńO ja Cię!!!!! Zatkało mnie!!!!!! A ja próbowałam porwac czajnik "do zrobienia", ale póki co - bezskutecznie;)))
OdpowiedzUsuńnie wpadłabym,ze tak można przemienić maszynę:))
OdpowiedzUsuńCudnie ją przerobiłaś!
OdpowiedzUsuńWymiękłam, super jest...
OdpowiedzUsuńcudna po prostu!
OdpowiedzUsuńWow!!! Jakie cacko!!! Teraz to jest prawdziwe cudo!
OdpowiedzUsuńMaszyna cudna. Pięknie to zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńPiekna i do teo dziala! Jestem pod wrazeniem!
OdpowiedzUsuńZachwycająco piękna! :)
OdpowiedzUsuńZachwycająco piękna! :)
OdpowiedzUsuńNo... robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie teraz wygląda.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu majstersztyk!!! Przepiękna!!!
OdpowiedzUsuńTrud popłacił, maszyna wygląda niepowtarzalnie :)
OdpowiedzUsuńMoże teraz latem siostra pozwoli mi ozdobić swoją. Będę ogapiać Twoją, bo jest śliczna . :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita metamorfoza ,,,
OdpowiedzUsuńDuma i radość mnie rozpiera, jak czytam te wszystkie komentarze - bo to wszystko PRAWDA! I tak się ogromnie cieszę, że zechciałaś tak wspaniale urzeczywistnić mój szalony pomysł - dziękuję raz jeszcze, Ewuś! :*
OdpowiedzUsuńWow ...rewelacja !
OdpowiedzUsuńWyszła cudnie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam cierpliwość i wytrwałość w tej metamorfozie .
Ja kiedyś rozebrałam stary młynek z myślą o wyczyszczeniu i pomalowaniu i mnie nerwy opuściły przy metalowych częściach.
Tak sobie leży w kupie w worku i czeka ... razem z kilkoma rozebranymi rzeczami na swoją kolej ...
Piękna ! tego czyszczenia Ci nie zazdroszczę , ale chyba było warto !
OdpowiedzUsuńOdnowiona maszyna wygląda wspaniale:) I do tego sprawna - super
OdpowiedzUsuń