W sobotę pozdejmowałam resztę dekoracji świątecznych, w tym roku nawet Gwiazda betlejemska wytrzymała dłużej. Z powodu szarości za oknem chętnie zatrzymywałam oko na czerwonych krateczkach, światełkach i bombkach. W sobotę postanowiłam jednak rozstać się z żywymi kolorami, czerwienie zniknęły a ja otoczyłam się spokojniejszymi kolorami. Dopadła mnie nostalgia, głównie dlatego, że 27 stycznia minęła druga rocznica pożegnania z moim Tatą a także rocznica odejścia Babci przypada w styczniu. Smutek przeplatał się ze wspomnieniami. Oglądałam zdjęcia, pamiątki, wspominałam... Uważam, że fotografie rodzinne i ważne dla nas przedmioty otaczające nas w domu, powodują, że jest on nasz, nie jest bezosobowy. Stare i współczesne fotografie stoją u mnie w salonie, lubię na nie spoglądać. Tak samo jest z pamiątkami choć mam ich bardzo niewiele.
Stara rama wisiała u mojej Babci w drewnianym domu, którego już dawno nie ma. Najpierw czekała na renowację ale potem postanowiłam ją pozostawić w pierwotnym stanie, bez uzupełniania ubytków. Taka jest bardziej autentyczna. Porcelanową sarenkę z obtłuczonym uszkiem pamiętam od zawsze w domu rodziców, przeprowadzała się z nami aż wreszcie poprosiłam Mamę o nią. Co dziwne, miałam w pamięci niejasny obraz z wczesnego dzieciństwa, że stała u nas, w pierwszym mieszkaniu na telewizorze. Jakie było moje zdziwienie, gdy dziś patrząc na zdjęcie Taty, trzymającego mnie na rękach (mam tam dwa tygodnie) zauważyłam w rogu zdjęcia stary malutki telewizor a na nim ledwo widoczna porcelanową sarenkę.
Zrobiłam specjalnie zbliżenie starej ramy. Zobaczcie jakie ma piękne rzeźbienia.
Stworzyłam wiec sobie taką wspomnieniową dekorację na komodzie i kominku.
Rama okienna, która była elementem dekoracji świątecznej stała się lustrem, dzięki zdolnościom mojego M. Do tego towarzystwa dołączyła rama z domu Babci, moje ulubione szklane flakoniki i sarenka z dzieciństwa.
Z kominka zniknął wieniec świąteczny a na jego miejsce wróciły z komody stare rodzinne fotografie.
Ciężkie świeczniki z żeliwa tez są pamiątką, zostały własnoręcznie wykonane i podarowane nam 30 lat temu przez kuzyna, tuz przed jego emigracją na inny kontynent.
A na ostatnim zdjęciu jest całkiem "świeża" pamiątka - zawieszka przy starym kluczu to prezent od Kasi z
Retro Blue. Przypomina mi, że wspaniałych, pełnych ciepła ludzi poznać można również w sieci, pomimo dzielących nas setek kilometrów.
Piękne są takie pamiątki...
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać CALUŚKIEGO Twojego bloga:)) trochę mi to zajęło - ale ja go na prawdę czytałam a nie tylko przeglądałam fotki! Podziwiałam całe Wasze zmagania z domem i prześlicznym ogrodem, wszystkie prace, które tworzysz. Dużo pisałaś o ukochanym Tacie i Twojej rodzinie. Wyłoniłaś mi się z tego cała Ty - drobna czekoladoholiczka z artystyczną duszą kochająca nade wszystko swoją rodzinę i zwierzęta:)
Pozdrawiam cieplutko
Dziękuję Ci za to, ze zechciałaś mnie poznać. Piszemy i pokazujemy tylko wycinek naszego zycia, pasje, przemyślenia. Jednak zostawiamy w tych tekstach cząstkę siebie.
UsuńZrobiło mi się tak sentymentalnie, nastrojowe. Nie smutno. Cieszę się chwilą czytania Twego bloga i cieplej mi, że są ludzie doceniający chwilę ciszy, westchnienie, zamyślenie...
OdpowiedzUsuńI ślady po ludziach.
Pozdrawiam,
Bożena z B.
Tak cudownie, Ewuniu, odnalazłam się w Twoim klimacie. Również z tęsknotą wspomniałam o swoim tacie. To dopiero trzy lata, a jeszcze bardzo boli...Piękne otoczenie sama tworzysz i czujesz się w nim dobrze. To bardzo nam potrzebne.
OdpowiedzUsuńPięknie i nastrojowo :)
OdpowiedzUsuńTwój dom, jak sama nazwa wskazuje jest bardzo przytulny :))) Ja też w tym roku cały styczeń jeszcze "święta" przytrzymałam. Teraz pora na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńI ja w sobotę pozbyłam się świątecznej czerwieni i choinki ;p
OdpowiedzUsuńPamiątki i stare zdjęcia to bezcenne skarby,które wywołują w nas niesamowite wspomnienia.
Pozdrawiam :)
Bardzo klimatyczne miejsce. Sama uwielbiam takie stare pamiątki. Mają duszę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne dekoracje, tym bardziej cenne, że z tyloma osobami i zdarzeniami się wiążą. Piękne wspomnienia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż mam parę pamiątek po najbliższych i doskonale Cię rozumiem, dla nas są piękniejsze i cenniejsze jak niejeden designerski gadżet.
OdpowiedzUsuńZmiana wyszła cudownie:) Stare zdjęcia mają magiczną moc i warto się nimi otaczać. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJa też w sobotę schowałam ostatnie ozdoby świąteczne... teraz czekam na wiosnę, choć przed nami luty a ludzie powiadają - luty wdziej dobre buty ;)) Piękny post napisałaś, zdjęciami jestem zauroczona :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rodzinne pamiątki - sama mam w domu kilka perełek. Obrazek z ptaszkiem jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuńpięknie to wszystko wygląda..lubie takie klimaty.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńnajcenniejsze sa takie pamiatki
OdpowiedzUsuńFajne takie stare pamiątki:)))
OdpowiedzUsuńWspaniała wystawka pamiatek, tak sentymentalnie i miło. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEwuniu, po prostu widac, ze masz artystyczna dusze. Piekne sa te aranzacje.
OdpowiedzUsuńI wspomnienia...smutne, ale wazne.
Dziekuje Ci za te cieple slowa! Bardzo! Sciskam.