czwartek, 2 października 2014

Co tam słychać w Przytulnym

Nie samym odnawianiem mebli człowiek żyje bo zwykłe prozaiczne rzeczy też czekają na realizację a niedługo wracam do pracy. Wczoraj lekarz dał warunkową zgodę abym od przyszłego tygodnia wróciła wiec znów zaczną się uciążliwe dojazdy Kolejami Mazowieckimi, bo od miesięcy mają problemy żeby się wywiązać z realizacji rozkładu jazdy. Sam powrót do pracy mnie cieszy bo pomimo wielu zajęć i realizacji w domu jednak człowiek gnuśnieje bez codziennego kontaktu z ludźmi. Przynajmniej ja tego potrzebuję.
Wykorzystuję więc ostatni tydzień w domu aby skończyć to co zaczęte, trochę prac meblowych, trochę w ogrodzie, trochę w domu. Pierwszy raz w tym roku pokusiłam sie o zrobienie paru przetworów. Nie jestem uzdolniona w tym kierunku a w kuchni wole sprzątać i dekorować zamiast gotować. Za to mój M i córka uwielbiają gotować i świetnie im to wychodzi. Ja tylko piekę ciasta. Ale na próbę postanowiłam zrobić paprykę marynowaną i własnie się do niej zaraz zabieram:))) Oby sie udała to może będę brnąć dalej w tematy przetworów.
A na zdjęciu z papryka pozuje nowy koszyczek, co go wygrzebałam w sklepie Agnieszki (AGO HOME) zaraz potem znalazłam dla niego docelowe przeznaczenie..... uwielbiam takie wiejskie kratki. Chyba sprawie sobie jeszcze jeden:)
A co nowego w ogrodzie. Ano Pan M na moje usilne prośby zrobił mi duży  kompostownik.Czas był najwyższy. Nie bardzo mieliśmy go gdzie schować więc poprosiłam o brzozowy wiejski płotek. Jak trochę  zarośnie go pnącze kompostownik będzie dobrze zasłonięty. Nie mogłam sie powstrzymać przed powieszeniem na nim garów i doniczek. Przeniosłam też balie z pelargonią bo teraz tam mi się najbardziej podoba:) Pelargonia juz zaczyna przekwitać. Wkrótce zastąpią ja wrzosy i chryzantemy.
Pomysł płotka jako osłony przywiozłam z Domu Pod Sosnami. Zresztą brzozowe żerdzie na ten płotek też! hi,hi...
Kończę następne dwa mebelki,  krzesełko które dziś pojedzie do nowego domu oraz półkę kuchenną którą się wkrótce pochwalę.
Pozdrowienia
EWA

11 komentarzy :

  1. A ja zrobiłam dla Ciebie bukiecie liściastych różyczek

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki słodki ten płot, aż wróciły mi wspomnienia z dzieciństwa i uśmiecham się pod nosem:) aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie to wymyśliłaś z tym kompostownikiem, bo rzeczywiście widok to nie zbyt atrakcyjny. Takie koszyczki też uwielbiam, tylko u mnie w kolorze niebieskim :)
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł na płotek odgapiam :) Spokojnego powrotu do pracy życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Koszyczek bardzo fajny. Ten podłużny kształt pozwoli Ci na wiele ciekawych zastosowań i kompozycji. Już w nim widzę doniczki z wrzosem lub sępolią.
    Osłona dla kompostownika - super pomysł a dodatkowe dekoracje wspaniale całość dekorują.
    Dużo zdrówka i siły do pracy Ci życzę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też zaprawiłam trochę papryki na zimę:) Płotek zachwycający, pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdybym tylko miala wiekszy ogrodek! Sciagnelabym pomysl na plot:))
    Serdecznosci Ewuniu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. No - płotek galanty Ci chłop wyszykował, jak każda jego robota! :)
    Cieszymy się, że nasz płotkowy pomysł chwycił i się sprawdza! Przetwory - mam nadzieję, że niedługo Cię zarażę i jeszcze będziesz miała szafę przetworową nie gorszą od mojej, kochana! :D
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. papryka z pewnością wyjdzie pyszna:) ja uwielbiam domowe przetwory, i robić i jeść:) a taką krateczkę z koszyczka też bardzo lubię, tak miło się kojarzy:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wizytę u mnie i komentarz :)