czwartek, 8 stycznia 2015

Przegonić noworoczne strachy



Nowy rok powoduje,  że albo podsumowujemy poprzedni albo robimy plany na nowy. A ja im jestem starsza tym większy niepokój mi towarzyszy. Czy to strach przed nieznanym? Może, choć kiedyś nieznane było pociągające, było wyzwaniem, czystą kartką do zapisania... Napisałam wcześniej noworoczny post, jakiś taki smutny i dołujący i .... skasowałam go pod wpływem wpisu Elis z bloga Zamiast. Zawstydziłam się, że użalam się nad sobą zamiast dziękować Opatrzności za dobre życie. Dziękuję Elis za ustawienie mnie do pionu :)
Więc dziękuję za zdrowie, mimo że ten rok obfitował w kolejne wizyty na badaniach, w gabinetach lekarskich, w szpitalu i znów na badaniach.
Dziękuję za opiekę mojej rodzinie a  przyjaciołom za troskę i pamięć. Cieszę się, że w tym roku tyle się nauczyłam nowych rzeczy, że mogłam realizować swoje pasje i ze coraz bardziej przybliżam się do zrealizowania mojego marzenia. Zastanowienie się nad tym, za co powinnam dziękować uświadomiło mi, że trzeba się doszukiwać w życiu jego pozytywnych stron, trzeba cieszyć się nawet  małymi rzeczami, szukać w sobie siły do walki z przeciwnościami. Że pieniądze są tylko środkiem do funkcjonowania w rzeczywistości ale nie przynoszą szczęścia same w sobie,  że rzeczy, przedmioty, owszem umilają nam życie ale najważniejsze jest to,  że mam zdrową rodzinę, że sobie radzimy, że przetrwaliśmy ten ciężki rok i zaczynamy kolejny. A na zdjęciach w dzisiejszym wpisie moje spełnione marzenie o domu, cieszę się nim od 6 lat i ciągle jest dla mnie wyzwaniem. Oraz to co mnie nastraja pozytywnie: słoneczny poranek:)

Życzę Wam w Nowym Roku radości, umiejętności cieszenia się z rzeczy małych, chwil spędzonych z bliskimi i dużo zdrowia.



30 komentarzy :

  1. Pięknie napisałaś Ewa. I zawsze tak rób, pokonuj wszystkie strachy dziękując Bogu za wszystko co dobre!!!! Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie! należy być wdzięcznym za każdy dzień i afirmować życie, ile wlezie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak Ewuniu, często brakuje nam tego optymizmu i zadowolenia z tego co mamy.A przecież są ludzie,którym życie rzuca pod nogi jeszcze większe kłody.Grunt to docenić to co się ma i umieć się z tego cieszyć :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, najważniejsze to docenić to, co już się ma...a tak często się zapomina, że mieć obok ukochanego człowieka i zdrowie, to na prawdę wielkie szczęście ...w mojej dalszej rodzinie tak nowo rocznie posypały się:-( dwa młode małżeństwa z raptem 2-3 miesięcznym stażem, Na szczęście dzisiaj przyjaciółka mi napisała, ze jest w ciąży, więc jest wreszcie jakiś super pozytyw na ten rok, bo też już zaczynałam mieć strach przed tym, czy odbierać telefon, żeby nie usłyszeć kolejnych złych wiadomości.
    Miłego wieczoru! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też tak staram się myśleć pozytywnie, ale czasem przychodzą i szare myśli i nie mogę wtedy spać , ale Bogu dziękuję to mija

    OdpowiedzUsuń
  6. Dom z otoczeniem wygląda cudnie:) Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  7. Więc razem pokonujmy te strachy. Wszystkiego dobrego Ewcia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rację... tak często o tym zapominamy, a może tak łatwo się zniechęcamy? Kiedyś zastanawiałam się nad szklanką... jedni widzą w połowie pustą inna grupa w połowie pełną... próbowałam umieścić się ale ja należę do jakiejś jeszcze innej grupy bo patrząc na tę nieszczęsną szklankę to nie wiem co widzę... szklankę z napojem :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ewa, umsiech nr. jeden na twarz i do przodu:) Ja Cie taka widze:) Wiele przeszlas. Ale , jak powszechnie wiadomo, optymistom wiecej sie udaje, takze wyjsc z roznych opresji.

    Piekny dom:) Moj tez w naszych rekach od 6 lat..Dziwie sie, ze juz tyle.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniale było przeczytać o pozytywach, rzeczach codziennych które są dla nas po prostu dobre. :) Sami musimy zadbać o to żeby cieszyć się chwilą obecną, domem, rodziną. I nie marudzić... ;)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz rację Ewuniu trzeba się cieszyć każdego dnia nawet tego szarego. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ewciu dużo dużo zdrówka na każdy dzień Nowy Roku i uśmiechu :) Uściski

    OdpowiedzUsuń
  13. Dom masz rzeczywiście bardzo ładny :)).

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochanie, nie warto patrzeć na siebie bo wsystko co dobre nadal przed nami. Wierzę, ze ze wszystkim dasz sobie radę, będzie zdrowa i uśmiechnięta...bo zasługujesz na wszystko, co najleszpe. Dobrego roku ci życzę

    OdpowiedzUsuń
  15. Mądrze napisałaś Ewuniu. Kiedy ktoś narzeka, że nie ma samochodu super,nie ma nowego dywanu itd, ja mówię, ręce masz, nogi masz i głowę w miarę mądrą masz? Masz! A to jest najważniejsze. Trzeba się cieszyć każdym dniem, że świeci słonko, że ptaki śpiewają. Życzę Ci dużo zdrówka i wielu uśmiechniętych dni.
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  16. o widzisz, Ewcia, tak trzymaj!
    I "nie bój się cieni. One świad­czą o tym, że gdzieś znaj­du­je się światło."

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo mi się podoba każde słowo, które napisałaś.
    I że w końcu jednak, choć po stawianiu do pionu:-), zmieniła się Twoja optyka noworoczna:-)) a i myślę sobie, że optyka na cały rok!
    Mimo mojej białaczki, przeszczepu, lekarzy, badań... Nie! Paradoksalnie właśnie dzięki nim cieszę się jak najmniejszymi dobrymi chwilami - pozytywnymi uczuciami - maleńkimi przyjemnościami i jak najszybciej zapominam i ignoruję jak tylko mogę, to co uwiera, gryzie, uciska i boli. Albo załatwiam, bo czasem nie da się ignorować:-) i wtedy zapominam:-)
    Jej... mam nadzieję, że to nie zabrzmiało, jakbym się mądrzyła:-( Tylko jakaś taka właśnie mocno pozytywnie nakręcona dziś jestem:-)
    A w dodatku Twój wpis mnie jeszcze doładowało energetycznie, za co bardzo dziękuję:-)
    Moc serdeczności ślę:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ewciu, nos do góry, życie jest piękne i jest za co dziękować Bogu.
    Zobacz, od dwóch lat każdy mój krok okupiony jest bólem i co z tego, jak mnie bardziej boli to myślę sobie ze to za mojego przyszłego wnusia. Że z powodu wypadku nie jestem kierownikiem i co z tego, złamała nogę a nie dostałam zawału. Że z tego samego powodu nie chodzę na obcasach i co z tego, za to wiem ze mam najwspaniałego opiekuna czyli mojego Adasia.
    Pamiętaj droga przyjaciółko że z każdej nawet najbardziej beznadziejnej sprawy może wyjść coś wspaniałego
    Pozdrawiam Ciebie i Pawcia bardzo bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Ewuniu....tak trzymaj!!!!!!!Domek śliczny,zadbany,ogród też....Serdeczne pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  20. wytrwałości w postanowieniach noworocznych :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Najlepiej w życiu być realistą i to wystarczy całkowicie ;) Ostatnio przeczytałam, że jeśli masz pełną lodówkę, ubranie na grzbiecie, dach nad głową i miejsce do spania to masz więcej niż 75 % ludności świata... Poczułam się jak król życia! Mam wszystko! Realizm wystarcza by zostać optymistą ;)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Oooooo no właśnie, pięknie napisane, trzeba się cieszyć z tego co się ma, zawsze przecież mogło być gorzej, brawo!!!!! Edyta.

    OdpowiedzUsuń
  23. Umiejętności dostrzegania pozytywów nawet tam, gdzie ciężko się ich dopatrzeć, trudno się nauczyć, ale taka umiejętność jest bezcenna - Ty już to umiesz :)))
    Pozdrawiam i wszystkiego co najlepsze w nowym roku życzę - aby szklanka była zawsze do połowy... pełna :)))

    OdpowiedzUsuń
  24. najważniejsze to być optymistą umieć dziękować za to co mamy w tej chwili, wszystkiego najlepszego na każdy dzień tego roku :)

    OdpowiedzUsuń
  25. No - i taką Cię lubię właśnie!
    Pięknie napisane, niechaj też będzie konsekwentnie realizowane, bo co komu przyjdzie z nosa na kwintę? ;)
    A Ty jesteś uroczą osóbką o bardzo silnym charakterze (wbrew pozorom), pięknym uśmiechu i wielkim serduchu - no po prostu nie może być źle! Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Wspaniałe podejście gratuluję :) nie każdego stać na tak pozytywne nastawienie

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wizytę u mnie i komentarz :)