Wygrana w Werandzie i czas odpoczynku

Święta i Nowy Rok minął tak szybko... tyle przygotowań a tu szast prast i po wszystkim.
Za oknem bardzo szaro i smutno a zawodzący, silny wiatr potęguje jeszcze uczucie przygnębienia.
Dobrze, że w domu nadal są wesołe czerwone dekoracje. Półka kuchenna cieszy kolorami i choinka świeci ciepłymi światełkami.

 Nie było wcześniej czasu aby podzielić się z Wami radością z nagrody wygranej w Werandzie, która na stronie internetowej ogłosiła "błyskawiczny"  konkurs na dekorację świąteczną. Zostałam jedną z dwóch laureatek a w nagrodę otrzymałam Rodzinę trzech bielonych reniferów. Nagrodę otrzymałam za dekorację kominka. Na konkurs trafiło naprawdę wiele zdjęć  pięknych dekoracji a moja wydawała mi się przeciętna. Zawsze podchodzę dość krytycznie do swoich prac ale ostatnio dwa razy odważyłam sie wysłać zdjęcia na konkurs żeby sprawdzić jak zostaną ocenione. A wygrana dodaje pewności siebie i pozytywnego "kopa" do dalszego działania.

Odebrałam je dzień przed Wigilią  i jednego renifera od razu podarowałam Bratowej a poniżej dwa pozostałe, największy ma 90 cm. Przez Święta wędrowały po domu, a to na ganek a to na okna w jadalni. Ot, taki niespodziewany prezent imieninowy.

A to zdjęcie redakcji całej reniferowej  rodzinki

Ponieważ w świątecznym czasie nie maiłam zbyt wielu okazji do wypoczynku to od 2 dni zajmuje się tak zwanym "nicnierobieniem" to dla mnie nowość bo zazwyczaj nie mogę usiedzieć na miejscu, ciągle coś sobie wynajduję... ale..nastąpiło zmęczenie organizmu, przesyt robótkami i malowaniem i komputerem. Sama się sobie dziwię bo zupełnie nie mam na nic ochoty, zapadłam się w szezlong z poduchami, wgapiam się w telewizor albo podjadam smakołyki.

Tak było do wczoraj,  bo dziś nastąpiła mobilizacja. Mam masę zaległości w szyciu, trochę ciuchów do poprawki, wstyd się przyznać ale niektóre wiszą z metkami i czekają na skrócenie już parę miesięcy. Jestem mikrego wzrostu i większość rzeczy muszę skracać, taki los. Uciekam do maszyny.

pozdrowienia z Przytulnego