Jak to się stało, że gdzieś po drodze zgubiłam 3 miesiące:) Urlop mieliśmy w maju a tuż przed nim dowiedziałam się o konieczności leczenia i operacji. Dzięki opiece Najwyższego biopsje wyszły pomyślnie więc jeden STRACH przegoniłam. Potem w głowie codzienna myśl, że niebawem, że za tydzień, dwa do szpitala. Co już się nastawiłam to termin się odwlekał. I tak od 1 czerwca czekałam do 1 sierpnia. Nie było mi w głowie zauważanie lata choć bardzo chciałam zapomnieć o tym co mnie czekało... A tu masz Babo placek - operację wyznaczono dokładnie na dzień moich urodzin. Uznałam, że to najgorsze urodziny w moim życiu. Ale jedna bardzo mądra kobieta (już Ona wie, że to o niej) zadzwoniła i powiedziała, że przecież to prezent, że na urodziny dostałam ZDROWIE!
I choć powrót do formy trwa drugi miesiąc, jestem wdzięczna że lato na mnie zaczekało bo w sierpniu to całkiem nie mogłam się nim cieszyć, skupiona na dolegliwościach, zaleceniach, lekarstwach.
Dzięki troskliwości Rodzinki (nie wiem jak oni ze mną wytrzymywali) i wsparciu przyjaciół niebawem wracam do pracy. Jestem wdzięczna moim przyjaciółkom za wsparcie i troskę. Dziękuję za telefony, odwiedziny w szpitalu, za mobilizujące rozmowy. Na Blogu też napisałyście tyle ciepłych, podtrzymujących na duchu słów, dziękuję:)
Wypoczywam, cieszę się słońcem i dzielę się z wami chwilami złapanymi w obiektywie: śniadanko bez pospiechu, kwiaty w ogrodzie, nowe prace. To wszystko znów mnie cieszy, motywuje więc piszę...
Moje blogowe koleżanki na pewno zauważyły, kiedy tak naprawdę wróciłam do formy, bo od końca sierpnia ciągle mnie pełno na Blogu. Cieszę się przebywaniem w ogrodzie, każdym kwitnącym kwiatkiem. A że niewiele prac wolno mi wykonywać, to biegam z aparatem i robię zdjęcia.
Dziś pokażę Wam moje okno w ...ogrodzie. Wymyśliłam je sobie w ubiegłym roku ale nie do końca zostało zrealizowane. Robota oczywiście mojego M, ja tylko malowałam. Brakuje jeszcze pod nim skrzynki z kwiatami. Ale i tak udało się urządzić kącik do siedzenia.
Dekoracja praktycznie nic nie kosztowała oprócz oczywiście pracy własnych rąk, wszystko to materiały z odzysku: okna z ogłoszenia - ktoś oddawał za darmo, deski nadal wykorzystujemy z zapasów pozostałych po szalunkach. Teraz mam z nich podniesione rabaty w warzywniku i ławeczkę. Wykorzystujemy ponownie wiele materiałów, zwłaszcza drewno pozostałe po budowie, stare naczynia i ocynkowane balie ze złomowiska służą jako donice do kwiatów a kamionkowe garnki są dekoracją na płotkach. To taki nasz domowy recycling.
To duże czarne nad głową kotki to wielki nos Chaosa. Czasami się lubią z kicią.
A Frajda to juz stateczna starsza sunia, lubi się wygrzewać na słońcu jak kot.
Żegnam Was dziś kwiatami. następny post będzie znów o metamorfozie mebelka.
Ładnie u Ciebie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne zakątki w Twoim ogrodzie. Wracaj spokojnie do pełni sił. :)
OdpowiedzUsuńJak w bajce! Zazdroszcze! A zwierzaki cudne! Aż się oczy same śmieją :-)
OdpowiedzUsuńCudnie wymyśliłaś to okno !!! fantastyczny ogród :)
OdpowiedzUsuńEwuś bardzo się cieszę, że wyniki badania pomyślne i że wracasz do zdrowia. Ogród cudny, a zwierzaki do zakochania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę zdrowia:)
Dobrze Ci ten ogród służy, bo w całym poście czuć dobrą energię i ciepło :)
OdpowiedzUsuńOj tak, uwielbiam słońce a realizacja choćby małuch planów bardzo mnie motywuje i mam z tego duzo radości
OdpowiedzUsuńTakie słoneczne dni po prostu muszą dostarczać dobrej energii, łap więc zdrowie w tych pieknych, ogrodowych zakątkach, a ja trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję:-)))
OdpowiedzUsuńAsia
Dopiero dziś doczytałam Ewo o Twoich problemach zdrowotnych. Cieszę się, że wyszłaś na prostą i że cieszą Cię okruchy lata.Stworzyliście piękne miejsce do wypoczynku, więc korzystaj i nabieraj sił. Życzę Ci zdrowia i wielu codziennych radości i serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudny masz ogród. Dużo zdrowia Ci życzę :).
OdpowiedzUsuńPięknie jest u Ciebie - jak zawsze.
OdpowiedzUsuńEwa - jak to jest - hortensje przesadzone jesienią przyjmą się , czy trzeba czekać do wiosny?
Dużo zdrowia!
Pozdrawiam serdecznie.
Ja sadziłam i wiosną i jesienią ale kupowane w doniczce. Swoich jeszcze nie przesadzałam.
OdpowiedzUsuńJest zdrowie, jest wszystko! Wspaniale!!
OdpowiedzUsuńZdrowie, warte wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńfajnie u Ciebie :)
UsuńEwo
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięstwa z chorobą i powrotu do zdrowia.Wyobrażam sobie ile się namartwiłaś. Też mam za sobą takie chwile i też z pozytywnym zakończeniem. Korzystaj ze słoneczka i odpoczywaj. Życzę Ci dużo zdrowia. Ogród macie piękny. Pomysł z oknem rewelacyjny, no i wszystko wygląda pięknie.
Pozdrawiam serdecznie.
biernasia4.blogspot.com
Faaaajne okienko! I cała reszta fajna! A najfajniejsi to Gospodarze są. :D Kochana, cieszę się ogromnie, że tyle masz dobrej energii, że wróciła dawna radosna Ewa, że idzie ku dobremu! Jak tam - jeżdżą jakieś pociągi z tej stolicy, czy wcale...? Czekamy na decyzję, z góry dziękuję za pozytywne rozpatrzenie wniosku! :*
OdpowiedzUsuńWiem co to znaczy nic nie móc. W tamtym roku złamałam nogę w lipcu i cały piękny sierpień mi uciekł. Też zaczęłam wychodzić pod koniec sierpnia i na początku września, ale o kulach chodziłam jeszcze w listopadzie, dlatego w tym roku starałam się łapać każdy promień słońca! Jeszcze więcej zdrówka życzę, żeby już zostało na stałe!
OdpowiedzUsuńFajne to okno. Cieszę się, że zdrowie powraca i wysyłam pozytywne fluidy aby powracało nadal i nadal i nadal i nadal... :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Ciekawy ten zakatek z oknem. Romantyczny. Ewa, lato na Ciebie poczekalo-masz racje:) A Twoj ogrod pod Twa reka, tak bujnie rosnie.
OdpowiedzUsuńWracaj do pelnej formy!
I cudne masz zwierzaki:)
ZAkątek po prostu uroczy... Mój ogród tez potrzebuje takich miejsc. Jedno już mam. :-) Mna tez zawładnęły stare balie i wiadra. Zapraszam do siebie. Jak popada wreszcie u mnie deszcz, to zrobie zdjęcia tych moich gratów. :-) Zdrówka życzę :-)
OdpowiedzUsuńW tak ciepłym, przytulnym i kochanym - i kochającym:-) - otoczeniu na pewno szybko dochodzisz do pełnego zdrowia. Na pewno. A w zdrowieniu chyba najważniejsze jest baaardzo optymistyczne podejście, mam nadzieję, że tego Ci nie brakuje. Twoja Koleżanka miała racja z datą Twojej operacji, to wspaniały prezent.
OdpowiedzUsuńMi też kiedyś umknął czas i przestrzeń troszkę też. Kilka lat temu zaginął mi niemal cały rok, a co wychodziłam "na wolność":-) to była inna pora roku. Ciekawe doświadczenie:-)
Tak rzadko, niemal w ogóle, ostatnimi miesiącami nie zaglądałam w blogowy świat, a więc i rzadko zaglądałam do Ciebie. A szkoda... Gdybym jednak okiełznała szare i bure myśli, przesunęła trochę rzeczywistość na bok i podpatrzyła co na przykład u Ciebie, od razu dojrzałabym trochę kolorów:-) :-)
Moc serdeczności jesiennych ślę!
Twoje okno ogrodowe piękne! Jakbym "Country" albo "Sielskie życie" przeglądała.
Dziekuję za tyle miłych komentarzy
OdpowiedzUsuń