niedziela, 19 sierpnia 2012

Mam fazę na rozważania o życiu


Chyba moje  ostatnie urodziny spowodowały, że rozmyślam więcej o przyszłości, przemijaniu i nieodwołalnych zmianach w życiu  jakie ono niesie.
Patrzę na moją 19-sto letnią córkę i widzę siebie sprzed lat,  pełną wiary w przyszłość i tego że wszystko mogę, zrealizuję plany bo przecież mam tyle zapału a świat jest piękny i ludzie życzliwi. To wspaniałe, że młodość jest tak optymistyczna, energetyczna i „do przodu”.
Po ostatnich przejściach z chorobami Babci a teraz Taty i po  utracie paru bliskich osób moje różowe okulary trochę zasnuła mgła. Myślę, że nie brak mi wiary ale po prostu z wiekiem stajemy się bardziej ostrożni, bagaż doświadczeń leczy nas z naiwnego podejścia do przyszłości i częściej  boimy się jej,  niż cieszymy na nadejście następnych lat. Upływ czasu zmusza nas do zaakceptowania faktu, że nasi rodzice są coraz starsi i kiedyś muszą odejść, że nasze dzieci są dorosłe i będą podejmować własne decyzje, nawet te złe i nie da się ich przed nimi ochronić. Mnie ten moment zaskoczył, za wcześnie przyszedł i kompletnie się go nie spodziewałam. Dlatego się buntuję, boję się go,  nie chcę zaakceptować upływu czasu choć wiem, że muszę.
Nie zamierzam się poddawać tym nastrojom, staram się patrzeć w przyszłość i szukać radości które mnie czekają: patrzenie jak moje dzieci realizuję swoje plany i odnoszą sukcesy,   radosny śmiech wnuków na które liczę:) kolejnych pięknych wiosen w moim ogrodzie, gdzie pracujemy z mężem, pieczonych ziemniaków w jesiennym ognisku…..
Poza tym mam jeszcze tyle planów związanych z założeniem pracowni z prawdziwego zdarzenia a nawet studiowania dla samej przyjemności zdobywania wiedzy – Wydział Historii Sztuki mi się marzy na stare lata… hi hi
Więc chyba  ten strach przez przyszłością jest chwilowy….. Mam taką nadzieję!

21 komentarzy :

  1. Ewo ... chyba każda z nas ma takie przemyślenia; np. mój syn ( 22 lata )dzisiaj jedzie do kolegi na urodziny ... ma do przejechania około 70 km ... i już tyłkiem trzęsę by szczęśliwie dojechał i jutro wrócił... akurat w tym rejonie dochodzi do wielu wypadków ... i tak w kółko ... zawsze ten strach ... ech

    OdpowiedzUsuń
  2. Przed każdym stoi taka drogę na realizacje, nie ważne czy mamy 19 lat czy 50 każdy ma czas i możliwość do tego by się realizować. Życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń i nawet nie zawsze realizacja ich tak cieszy jak sam ten cel. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana! to chyba nazywa się kryzys wieku średniego. Wiem, bo sama też miewam różne tego typu myśli i wątpliwości. Młodość ma to do siebie, że jest się tu i teraz, a wszystko wydaje się możliwe. I to jest piękne...
    A mimo wiedzy, lęków i umiejętności przewidywania trzeba wciąż mieć marzenia i starać się je realizować.....
    Sama sobie to powtarzam:).
    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wielu wspaniałych, radosnych chwil i aby się spełniało to, czego pragniesz!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej tam, to na pewno chwilowe. Nie wydaje mi się, abyś długo tkwiła w tym stanie. I po raz któryś czytając Twoje posty miałam wrazenie,że to ja je napisałam. Moje dzieci trochę starsze, ja od Ciebie też, bunt związany z upływem czasu już za mną. W młodości ukończyłam filologię rosyjskę, a na starość, czyli niedawno filologię polską. Postudiowałam sobie 10 lat i bardzo mi z tym dobrze. Więc zdobywaj góry i nie daj się złym nastrojom. Studiuj dla własnej przyjemności i rób to co lubisz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakbym słyszała swoje myśli..może to rozpoczynająca się złota polska jesień sprzyja takim rozmyślaniom, a może upływający czas i sytuacje, które są nas dane do przeżycia? Myślę, że takie przemyślenia są potrzebne choćby po to by docenić to co mamy i chcieć czerpać z życia - a właściwie robić wszystko, by nie przeciekało nam bezsensownie przez palce:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewo każda z Nas ma tak samo ...Cały czas się o coś martwimy ..myślimy , przeżywamy...ech kwintesencja życia...Spełnienia marzeń Ci życzę...Ewciu i uśmiechu na co dzień .Pozdrawiam serdecznie .Dorcia

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewa, wiem, że mi nie uwierzysz bo moje dziecko ma dopiero 4 lata ale ja myślę bardzo podobnie do Ciebie. To trudne wszystko, czasem się zastanawiam jak to się mówi:"what's the life is all about?")I nie znajduję odpowiedzi....
    Chyba najważniejsze jest tu i teraz, może lepiej nie myśleć co będzie....ale dobrze się mówi a trudniej zrobić.
    Życzę Ci jednak wiary w przyszłość, że będzie ona dla nas po prostu dobra!
    pozdrowienia,

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to dobrze wiedziec, ze sa inni, ktorzy tez watpia, ktorzy zyja nadzieja, zastanawiaja sie nad swoim zyciem, to wlasnie laczy nas wszystkich.
    W swoich zbiorach mam zapisane powiedzienie, ktore bardzo dobrze pasuje do Twojego dzisiejszego posta, a mianowicie :
    "Oczekuj najlepszego a przyjdzie, nawet jesli wydarzy sie cos, co nie od razu bedzie wygladac najlepiej"...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Na to wygląda, że chyba wszystkie w pewnym okresie swojego życia mamy takie przemyślenia.Pisklaki zaczynają lecieć z gniazd a nam matkom tak trudno przystosować się do zmian.Stąd dywagacje nad przemijaniem czasu, sensem wszystkiego co nas otacza.I gdzieś tam w zanadrzu mamy dalsze plany ale tak trudno o nich myśleć z priorytetem.
    Kiedy moje dziecko skończyło szkołę średnią ,matka razem z nią poszła na studia.Tak, zrealizowałam swoje wieloletnie marzenie.Za kilka dni bronię mgr.Nie miałam czasu aby złe myśli miały do mnie dostęp.Praca na półtora etatu, dojazd na uczelnię około 200km i obowiązki domowe....
    Realizuj swoje marzenia.Warto w życiu zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie.To jednak zrozumiałam dopiero niedawno
    Pozdrawiam i życzę wielu uśmiechów

    OdpowiedzUsuń
  10. Na to wygląda, że chyba wszystkie w pewnym okresie swojego życia mamy takie przemyślenia.Pisklaki zaczynają lecieć z gniazd a nam matkom tak trudno przystosować się do zmian.Stąd dywagacje nad przemijaniem czasu, sensem wszystkiego co nas otacza.I gdzieś tam w zanadrzu mamy dalsze plany ale tak trudno o nich myśleć z priorytetem.
    Kiedy moje dziecko skończyło szkołę średnią ,matka razem z nią poszła na studia.Tak, zrealizowałam swoje wieloletnie marzenie.Za kilka dni bronię mgr.Nie miałam czasu aby złe myśli miały do mnie dostęp.Praca na półtora etatu, dojazd na uczelnię około 200km i obowiązki domowe....
    Realizuj swoje marzenia.Warto w życiu zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie.To jednak zrozumiałam dopiero niedawno
    Pozdrawiam i życzę wielu uśmiechów

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdy byłam mała i obserwowałam dorosłych a nie wspomnę o ludziach w zaawansowanym wieku, wydawali mi się... ponurzy, trochę smutni, na pewno poważni... zbyt poważni. Czasem nawet trochę nudni i przewidywalni... Teraz już wiem dlaczego. To każdy przeżyty dzien pełen doświadczenia życiowego odbiera nam naiwny optymizm, szaleństwo i niepohamowaną wiarę w powodzenie...
    Ale w zamian wiemy czego chcemy i wybieramy z życia to co najbardziej wartościowe. Potrafimy cieszyć się chwilą, bo znamy jej wartosć.
    Tak sobie tłumaczę...
    Pozdrawiam i spełnienia marzeń życzenia przesyłam!
    dominika

    OdpowiedzUsuń
  12. Każdy ma takie chwile... Ja uciekam od podobnych rozmyślań, boję się ich. Wspomnienia mnie przytłaczają i zasmucają. Boję się chorób, boję się cierpienia... Wolę się nie cofać i nie wybiegać w przyszłość. Dobrze mi dziś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoje rozważania są uzasadnione,czas ucieka a tyle mamy jeszcze w planach i marzeniach.Zawsze powtarzam trzeba bardzo chcieć i prędzej czy pózniej osiągniemy upragniony cel.Życzę spełnienia wszystki marzeń.
    pozdrawim

    OdpowiedzUsuń
  14. Marzenia się spełniają....Ciesz się chwilą , ja też mam takie rozpamiętywania, jest to normalne . Gorąco całuję pa...pa...

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozumiem Cię doskonale, ale chyba wszyscy mamy takie chwile strachu, obaw itd.Po nich zawsze prędzej czy później wychodzi słoneczko :-))
    Przeglądałam Twoje prace na blogu.Są bardzo ładne i Twoje Cztery Kąty też:-)
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  16. "Więc chyba ten strach przez przyszłością jest chwilowy….. Mam taką nadzieję!" - myślę, że dokładnie tak jest, tego się trzymaj! a z wpisu przebija jednak mimo wszystko optymizm, którego życzę na co dzień, nie można się tylko zamartwiać, bo co to za życie...a co nam pisane, to i tak się będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. To chyba zależy bardziej od tego, co nam życie funduje niż od wieku. Choć wiek też pewnie nie bez znaczenia.

    Ziemniaczki w jesiennym ognisku...aż mi ślinka cieknie.

    Powodzenia w realizowaniu planów! A na takie "chandry" to lepiej "wyłączyć" myślenie, bo chyba nic innego nie działa...

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak to już w życiu jest ! też mam 19 lat i ogrom marzeń - najważniejsze to nadal być z G. i mieć własną kwiaciarnię... ciekawe czy wypali ! MUSI WYPALIĆ ;) Pozdrawiam, Monika.

    OdpowiedzUsuń
  19. Też mam czasami takie myśli....Nie lubie ich, bo wtedy wszystko co robię wydaje mi sie bez sensu....

    OdpowiedzUsuń
  20. Ewuniu, wierzę,że jeszcze zrealizujesz wszystkie swoje marzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wam wszystkim za słowa wsparcia.Czasami wydaje sie nam, że jedynie my mamy takie problemy, myśli natrętne a dzieki Waszym wpisom wiem ,że to nie prawda. Że nie jestem odmieńcem a takie chwile sie zdarzają. Cóż, samo życie. teraz czeka mnie intensywne 2 tygodnie wypełnione pracą i rękodziełem :)i mam nadzieje samymi dobrymi emocjami.

      Usuń

Bardzo dziękuje za wizytę u mnie i komentarz :)