sobota, 30 sierpnia 2014

Hortensje - w ogrodzie i suszone do dekoracji

Uwielbiam hortensje ale hortensji ogrodowej nigdy nie udało mi sie przetrzymać w ogrodzie wiec kupuje ją co roku do dekoracji wewnątrz domu. Natomiast w ogrodzie wolę gatunki te bezproblemowe, nie przemarzające i kwitnące na tegorocznych pędach. Mam dwa gatunki: Hortensje bukietowe Limelight i Pinky-Winky oraz Hortensję krzewiastą Anabell. Wspaniałe jest w nich to, że zmieniają kolor wraz z upływem czasu. Hortensja Limelight jest najpierw kremowobiała, potem lekko zielona a następnie różowieje tak jak na zdjęciu poniżej. Hortensja Pinky-Winki ma śnieżnobiałe stożki, które z czasem powoli zmieniają barwę aż do różowej. Jakiś czas sa dwukolorowe.

Poza niezaprzeczalną urodą tych kwiatów cenie je również za możliwość suszenia do dekoracji. W tym roku pierwszy raz ususzyłam wielkie kwiaty Anabelle. Ścięłam je jak były już w kolorze zielonym, powiesiłam w chłodnej i ciemnej spiżarni główkami kwiatów w dół. Podobnie zrobiłam z kwiatami hortensji bukietowych.
Tak wyglądają jako dekoracja. Dla utrwalenia niektórzy radzą spryskanie ich lakierem do włosów. Jeszcze nie próbowałam.


środa, 27 sierpnia 2014

Koniec bezczynności! Renowacja stolików

Jak ja lubię ten stan, kiedy mam przed sobą mebel lub inny przedmiot wymagający mojej interwencji:) Ten moment, kiedy intensywnie szukam na niego pomysłu i za chwilę już wiem jak powinien wyglądać.
Tak było z kompletem stolików, tzw. trojaków. Jak je zobaczyłam wiedziałam, że blaty muszą być w innym kolorze niż nogi. Tak wyglądają ciekawiej i bardziej nowocześnie mimo stylowej formy. 
Teraz parę słów o sposobie przygotowania i wykończenia mebla. Nie wiem czy widać to dobrze na zdjęciach ale blaty stolików były polakierowane na wysoki połysk, politura wprawdzie poobcierana ale jednak powierzchnia nadal śliska.
Najpierw chciałam je zmatowić aby pierwsza warstwa farby lepiej chwyciła ale po zastanowieniu zrezygnowałam. Nie wiedziałam jak gruba jest warstwa lakieru a pod nią na pewno  była bejca. Gdybym starła lakier do bejcy, po pomalowaniu zareagowała by z woda zawartą w farbie kredowej i wyszły by plamy w kolorze bejcy. A tak pomalowanie blatów bez szlifowania wymagało tylko dodatkowej, trzeciej warstwy farby kredowej. Nogi zostały pomalowanie w kolorze antycznej bieli, blaty w kolorze cynkowej szarości. Ponieważ brzegi blatów są frezowane postanowiłam je podkreślić ciemniejszym woskiem. Białe nogi wykończyłam tylko transparentnym woskiem i przetarłam krawędzie. 
Renowacja za jęła mi duuuużo więcej czasu niż zwykle bo wszystko robię wolniej, trochę maluję, potem odpoczynek a reszta następnego dnia. Zajęło mi to kilka dni ale jestem zadowolona z efektu, zwłaszcza z zastosowania dwóch kolorów.
Poza ty mam satysfakcję i mogę spokojnie powiedzieć WRÓCIŁAM:)))

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Sierpniowe spojrzenie z tarasu

Pogoda ostatnio w kratkę, wiec tym bardziej łapie każdy promień słońca na tarasie. Musze przyznać, że przymusowe wypoczywanie w pozycji leżącej, które zawdzięczam przykazaniom lekarzy wyszły mi na dobre:) Po pierwsze wiem, że tak trzeba żebym wyzdrowiała, po drugie.... nigdy tyle czasu nie spędziłam na tarasie. Od 6 lat zawsze tylko przysiadam na chwilkę i zaraz w oko wpada mi jakiś chwast na rabatce, jakieś gałęzie do wycięcia, coś do wygrabienia. Więc się zrywam i pędzę do roboty! Wiecie jak to jest?
Teraz oglądam ogród z tarasu, trochę oczywiście sie denerwując, że jest zaniedbany ale trudno. zakaz cięższych prac ogrodowych mam i tyle. Za to mogę sobie zebrać trochę kwiatów do wazonu. Postawić na stoliku, przynieść herbatkę i coś słodkiego i .... poczytać czasopisma ogrodowe, zrobić plany na przyszły sezon. Zrobiłam też parę zdjęć z mojej nowej perspektywy tarasowej:) oczywiście tak aby nie było widać moich zaniedbań... hi, hi



Ale nie osiadłam całkowicie na huśtawce, siły wracają, chęci do robótek też i juz skończyłam metamorfozę niewielkiego mebelka.Pracę sobie rozłożyłam na kilka dni aby się nie sforsować. Wiec teraz muszę dla Was przygotować dwa nowe posty: kursik jak zrobić nowy abażur i drugi o kolejnej meblowej metamorfozie.  Ale na to znajdę czas jak będzie deszczowy dzień.

Pozdrowienia przesyłam wszystkim
Ewa

niedziela, 24 sierpnia 2014

Metamorfoza starej lampy

Witajcie,
z dnia na dzień jestem w lepszej formie. A oto efekt. Wprawdzie wszystko robię wolniej, bo normalnie to ta lampa była by gotowa w ciągu jednego dnia a tak to powolutku robiłam ją kilka dni. Wczoraj skończyłam obszywać abażur ozdobną taśmą i oto ona.
a tak wyglądała przed przemianą
 po malowaniu farbą Byta-yta i woskowaniu bezbarwnym woskiem
Po woskowaniu ciemnym woskiem i przecierkach.
Lampę kupiliśmy na targu staroci na Kole za całe 5 zł, miała ładny abażur obciągnięty płótnem, ale nie dał się wyczyścić. Postanowiłam więc odnowić nie tylko lampę ale i abażur. Podstawę pomalowałam farbą kredową i zawoskowałam, potem lekko poprzecierałam na krawędziach. Abażur uszyłam nowy i nałożyłam na stary stelaż. Postaram się przygotować dla Was krótki kursik jak to wykonać w prosty sposób.
Lampa będzie stała w sypialni przy leżance, w kąciku do czytania

Pozdrawiam serdecznie wszystkich podczytywaczy i nowych gości.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Wspomnienia z wakacji, targ antyków w Berlinie i piękne Drezno

Sierpień dla mnie to czas rekonwalescencji wiec wspominam wakacyjne wyjazdy, oglądam zdjęcia i liczę po cichu że jeszcze we wrześniu pojadę nad morze.
Zauważyłam, że z naszego wyjazdu do Domu pod Sosnami nie podzieliłam się z Wami relacją z pobytu na Targu antyków w Berlinie i zwiedzania Drezna. Więc dziś będzie  post z dużą ilością zdjęć:)
Do Berlina wybraliśmy się specjalnie na targ antyków i flomark. Dla nas dużym plusem jest to, że wyjazd do Berlina czy Drezna możemy zaplanować, będąc na wakacjach lub weekendowym wyjeździe w Domu Pod Sosnami.  Z Gręzawy to tylko ok 1,5 godziny drogi. Zabytki i przyroda Saksonii są tuż, tuż... Pisałam już wcześniej o zwiedzaniu Miśni, Bautzen oraz Zamku Mużakowskiego - to tylko część atrakcyjnych miejsc niedaleko granicy.
Na targu antyków zrobiłam tylko parę zdjęć, bo oczy wciąż "biegały" po straganach. Niestety większość eksponatów, która wpadła mi w oko okazała sie rasowymi antykami i  była poza moimi możliwościami finansowymi ale nie wyszłam stamtąd z pustymi rękami, o nie:)
 Ten kredens mnie zachwycił.


Parę zdobyczy z targu:
angielski stolik z podnoszonymi blatami za całe 12 EUR. Oczywiście z powodu rys oraz koloru będzie poddany metamorfozie.
  półmiski Villeroy & Boch  z serii Rusticana, którą kompletuję. Z pomocą w negocjacjach przyszła mi Aneta bo ja ni w ząb po niemiecku nie gadam.
 A potem pojechaliśmy na typowy flomark, gdzie było "mydło i powidło" a tam już za przysłowiowe grosze upolowałam dzięki Anetce piękny serwis bawarskiej porcelany, półkę kuchenną i duży kosz wiklinowy, ręcznie haftowany bawełniany obrus i parę innych drobiazgów.

 Półka kuchenna ma potencjał, zamierzam nieco złagodzić jej kształty, dodać haczyki w dolnej części i całkowicie odnowić, zmieniając kolor. Podobną odrestaurowałam dla siebie, możecie obejrzeć metamorfozę  TUTAJ. Jest zarówno praktyczna jak i dekoracyjna. Jeśli chciały byście taka półkę, mogę ją  wykończyć wg. życzenia. Zapraszam do kontaktu na mail.
Ach, Drezno! Wypad do Drezna na jeden dzień to zdecydowanie za mało! Wrócimy tam w przyszłym roku.
Na celowniku mieliśmy Zwinger - perłę Baroku. Nie będę sie rozpisywać, popatrzcie na zdjęcia.

Potem spacer nad Łabą, z pięknymi widokami na mosty. Można wybrać sie w rejs parowcem, co mam w planie na przyszłe wakacje:)
Myślę, że warto pokazać Wam jeszcze jedno ciekawe miejsce w którym jedliśmy obiad. Pierwszy raz widziałam połączenie restauracji z antykwariatem. W zasadzie możecie zjeść obiad i wyjść z krzesłem lub stołem przy którym go zjedliście. Oczywiście po zapłaceniu odpowiedniego rachunku. O ile eksponaty sa dość drogie to obiad  w zasadzie nie droższy niz w polskiej restauracji. Sala jest bajeczna, pełno obrazów i starych żyrandoli, w gablotach porcelana miśnieńska, srebra....wszystko na sprzedaż.  Czekanie na podanie obiadu w takim miejscu to czysta przyjemność dla zmysłów, szkoda że czekaliśmy tak krótko:)
Mam nadzieje, że Was nie zanudziłam bo wyszedł bardzo dłuuuuugi post.
miło było powspominać a teraz wracam do łóżka na przymusowy odpoczynek.