wtorek, 11 czerwca 2013

Na przekór !!!!

Tym razem baaaaardzo długi post. W wszystko przez moją weekendową aktywność :)

Na przekór deszczowej pogodzie, na przekór złemu samopoczuciu i wszystkim złośliwym zrządzeniom losu zabrałam się wreszcie do robótek, przeróbek i szycia. Czas na systematyczną realizację planów bo mnie emerytura zastanie w pół drogi :) W niedzielę trochę poszalałam z pędzlem bo trafiła się chwila bez deszczu. W zasadzie miałam plan odpoczywać. W tym celu umościłam się na huśtawce ogrodowej wśród poduch. Na stoliku szarlotka, herbatka i ulubione Sielskie Życie. Temperatura zupełnie znośna ok. 20 stopni, słoneczko trochę wyzierało zza chmur. No sielanka po prostu! Jak myślicie, długo wytrzymałam??? Nie za długo, bo po kilkunastu minutach, wypitej herbatce i przeglądniętej gazetce – mój wzrok zatrzymał się na zszarzałych pustych  koszach wiszących na tarasie i czekających na próżno  na kwiaty. Pozostawione w plenerze na zimę, bardzo straciły na urodzie. Za chwilę już miałam w rękach puszkę z farbą, wałek i pędzel.  Po drodze po farbę, mój wzrok padł na komódkę, co to ją kiedyś oszlifowałam i pozostawiłam sierotkę na tzw. potem. Więc i ona powędrowała na taras.
Oto kosz po malowaniu. Nie mam zdjęcia "przed" ale był w czarno szarych zaciekach, teraz jest przetarty farbą tzw. suchym pędzlem.
A jak już pędzel farbą był pomazany to jeszcze na malowanie załapał  koszyk na pieczywo, składany stolik oraz  stara półka – wieszak. Mój mąż zaczął się podejrzliwie patrzeć co tam jeszcze wyniosę z domu do malowania ale deszcz mnie powstrzymał. 
Składany stolik z IKEA był używany na działce u rodziców i bardzo się zniszczył. Teraz  oszlifowany i pomalowany będzie stał w kąciku na tarasie - ale o nim będzie w następnym poście.
Komódka przeznaczona jest do gabinetu, którego urządzanie zbliża się powoli, jako że uzbierałam już pokaźny zapas mebli ( czytaj staroci, rupieci do odnowienia, malowania i przerabiania) 
Kolor farby na komodę „pomieszałam” sama bo zależało mi na bieli zgaszonej szarością i oliwkową zielenią.Na zdjęciu chyba tego nie widać :(
Komódka przed
w trakcie malowania
i komódka po


Mam "w głowie"  kolory planowane  do gabinetu. Ciągnie mnie do mieszanki paru stylów ale zdecydowanie najbardziej do  angielskiego, bardziej swobodnego, wiejskiego niż eleganckiego,  z mieszaniną mebli w różnych stylach, tkaniny w kraty, paski i może trochę różanych wzorów. Kolory lekko przydymione, np.  green-grey, trochę  zgaszonej bieli, trochę delikatnych przecierek.  W drugą stronę ciągnie mnie w shabby chic ale ten styl jest zdecydowanie bardziej kobiecy a ja nie chcę aby pokój wyglądał jak romantyczny gabinecik kobiety,  bo ma służyć również mojemu mężowi.
Chyba moja zbieranina mebli w postaci komódki i witryny w stylu nieznanym, długiej nadstawki w stylu chyba secesyjnym oraz angielskich w stylu szaf bibliotecznych bardziej skłania mnie do swobodnego angielskiego stylu wiejskiego. W takich miejscach czuję się miło, przytulnie i spokojnie. Pokój rozjaśnię tkaninami. Zastanawiam się jeszcze nad wyróżnieniem jednej ze ścian tapetą lub pomalowaniem jej w pasy.
Szafy chyba  pozostawię w ich pierwotnym kolorze. Na zdjęciu biblioteka w wersji "magazynowej" Na czas remontu biblioteki  służą do przechowywania materiałów do decoupagu.
Mała witryna zostanie powieszona nad komódką.
Duża witryna będzie wisiała nad biurkiem. Ubolewam nad jej stanem, bo ktoś uzupełnił brakujące szybki nierówno wyciętymi, poszarpanymi kawałkami szkła. Brakuje w niej oryginalnych okuć a zamiast nich są nie pasujące złotawe uchwyty. Wszystko do wymiany, mebel do czyszczenia szpachlowania a szyby do wymiany na fazowane szkło. Trochę pracy nas czeka :)



Szukałam inspiracji kolorystycznych i stylistycznych, oczywiście nie do zrealizowania wprost, bo pokój jest mały. Ale kolory, klimat poniższych zdjęciach  bardzo mi się podoba. Ze względu na rozmiar pokoju chciała bym zastosować równowagę pomiędzy ciemnymi i jasnymi meblami. Tkaniny raczej jasne, naturalne, może len... zobaczę w trakcie prac. Jakoś tak zawsze u mnie jest z projektami we własnym domu, że inspiracja przychodzi nagle, pod wpływem jednego przedmiotu którego styl lub kolor przeważa o reszcie wnętrza.  A to dlatego, że nie kupuję kompletów mebli tylko pod wpływem impulsu kupuję „jakąś staroć”. Kiedyś kupiłam na wyprzedaży obrazek a potem kolorystyka remontowanego przedpokoju w naszym warszawskim mieszkaniu została podporządkowana kolorom z obrazka. Plus był taki, że z obrazkiem mogłam biegać po sklepach i dobierać materiały wykończeniowe, farby itp.
Trochę inspiracji...



Brakuje mi jeszcze najważniejszego mebla w gabinecie: biurka.
Nie może byc zbyt masywne ani zbyt kobiece chociaż bardzo podobają mi się damskie sekretarzyki to ostatecznie pewnie bedę szukać czegoś pomiędzy masywnym gabinetowym biurkiem a leciutkim biureczkiem damskim.
Wpadły mi w oko takie biurka :) To pierwsze ma świetny kolor!
 Jak widać jedynym nowoczesnym sprzętem w gabinecie będzie komputer bo reszta to już zupełne  zupełne retro. 
A jeszcze wiadomość z  ostatniej chwili: dostałam od siostry bujany fotel! w sam raz wygodny do czytania, oczywiście  w gabinecie :)
Serdeczności posyłam
Ewa

39 komentarzy :

  1. Piękne meble i piękny efekt!Podziwiam wszystkich ,którzy odnawiają takie cudeńka wyszperane, nie wiem czy umiałabym sama się za to zabrać aczkolwiek ciągle "za mną chodzi" stół i krzesła, które czekaja na taka renowację.. Tylko nie wiedziałabym chyba od czego zacząć?Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robi wrażenie. Swoją drogą jestem ciekawa jaką farbą malujesz kosze na kwiaty ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, kosze maluję farba akrylowa do drewna i metalu. Te malowałam ledwo zmoczonym pedzlem aby były tylko przetarte.
      Ale jesli chcesz pokryc kosz dokładnie farba to polecam malowaniepistoletem albo farbą w sprayu. Wtedy farba wejdzie we wszystkie nierówności.

      Usuń
  3. ile ty masz cudownych i stylowych mebli! zazdroszczę! a 1 zdjęcie z inspiracji jest śliczne! ile ja bym dała, żeby mieć taki kąt!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię ten styl... taki nico obok... inspiracje ciekawe bardzo - czekam na to co zrobisz z ogromną ciekawością.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szafka prezentuje się świetnie a praca jest najlepsza na wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boże! - gabinet do pracy - moje marzenie życia (pewnie niespełnione zresztą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje marzenie czeka juz 20 lat i chyba się spełni, choć pokój bedzie wielofunkcyjny: gabinet, pracownia i gościnny w jednym :) I pewnie będe malować graty i urzadzać go do Świąt Bożego narodzenia. Ale co tam, warto poczekać :)

      Usuń
  7. A mnie się podoba taki właśnie styl:) Śliczne masz mebelki:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie pomalowane i przetarte mebelki - super robota - brawo!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo przytulnie u Ciebie, a twój ogród zachwyca :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, mi się marzy taki gabinecik. Właśnie w takim stylu i właśnie chciałabym sama mebelki odnowić, tak jak Ty. Ale u mnie na marzeniach pozostanie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie pomyślałam, jak wspaniale by wyglądały mebelki w maziajkach Kajki. Nikt tak nie potrafi spatynować powierzchni drewna jak Ty. Wiem, że brakuje Ci czasu ale marzenia czasami mozna spróbowac spełnić.

      Usuń
  11. Mebelek super...i tak właśnie trzeba , na przeciw wszystkiemu....Cieplutkie buziaki pa...

    OdpowiedzUsuń
  12. Droga Ewo,te nerwy na hustawce to bardzo zdrowy objaw,jestes juz na wlasciwej drodze po marazmie,zalamaniu,zlosci.Nie czyalam wczesniejszych postow ,wiec nie jestem na biezaco.Obserwuje podobne stany u Ciebie jakie sama przechodzilam jakis czas temu.
    Wiec jestes na dobrej drodze,powodzenia.Iwona

    OdpowiedzUsuń
  13. Inspiracje super, a jaki stolik. Wow! Komoda też boska. Taki styl tez mi sie marzy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię taki styl, z przyjemnością patrzę na zdjęcia. Komoda piękna. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ha taki sam stoliczek z Ikei czekający na mały remoncik,inne klamoty też czekają na swoją kolej.Mnie się marzy mała pracownia ,jednak zostanie tylko w sferze marzeń.Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  16. Najważniejsze ,że masz już zarys całości. Detale można dopracowywać w trakcie. Popieram bardzo pomysł aby wnętrze nie było zbyt kobiece ,kiedy mamy mężczyznę przy boku. Oni zazwyczaj z tych przesłodzonych gabinecików uciekają . No chyba ,że chcemy ich się pozbyć to już insza inszość. Życzę spokojnej realizacji zamierzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Wam za komentarze. Właśnie! mam zarys, parę mebli ale do zakończenia jeszce trochę daleko :) Małymi kroczkami powinno sie udać.

      Usuń
  17. O! Znajome obrazki, szlifowanie, pędzel, wałek... no skąd ja to znam:)))
    Rozumiem pęd do zmian i popieram:))
    To biureczko na ostatnim inspiracyjnym zdjęciu, bosssskie:))
    Buziaki w oczekiwaniu na pokaz kolejnych dokonań.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ach, jak Ci zazdroszczę, że masz gdzie urzadzic gabinet... Zaczyna sie wspaniale :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. podziwiam kobiety, które takie rzeczy robią własnoręcznie..komoda wygląda stylowo..pozdrawiam i zapraszam do mnie na blog, do sklepu ina candy Gosia

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale pracowałaś, jak mrówa dosłownie. Za to efekty są i to naocznie widać. Pięknie to wygląda:-) A jednak deszcz czy zły nastrój w niczym nie przeszkadzają;-) Pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń
  21. a ktoś mi wciąż doradza bym odpoczęła??? hehehhe :)))) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, masz racje dobrze jest radzić komuś ale trudno zastosować samemu!

      Usuń
  22. Taka praca jest na najlepszym lekiem na każde zło (ja farmaceutka Ci to mówię). Tym bardziej, że efekty widać. Piękne meble :)
    U mnie 3 sztuki czekają na poddaszu na swoją kolej.Pogoda sprzyja takim pracom, więc do dzieła...
    Zapraszam na mojego bloga : żyjąc z pasją .
    Pozdrawiam
    Jola

    OdpowiedzUsuń
  23. Ewciu... śliczną komódkę poczyniłaś...
    u mnie ciepełko nadal.... maj miałam cudny i czerwiec nadal ciepły... i żal, że inni przeżywają dramaty ze względu na ulewne deszcze...

    OdpowiedzUsuń
  24. Komódka po przemalowaniu wygląda rewelacyjnie, jak widać bardzo lubisz rodzaj aktywnego wypoczynku, a jego efekt wspaniały. Jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądał gabinet.
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale się napracowałaś , wszystko liczne , komoda , marzenie ,,
    biurko na przed ostatnim zdjęciu prześliczne i te krzesła takie cudne ,,
    oj czekam ja , jak już skończysz gabinet ,,

    OdpowiedzUsuń
  26. fotel bujany mi się marzy :) ,życzę powodzenia w urzadzaniu metamorfozy sa wszystkie na plus ;))

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej, my to się chyba musimy w tym samym sklepie z klamotami zaopatrywać. Już kilka mebelków mamy takich samych. A teraz patrzę, że i komódka taka sama. Też ją przemalowałam na biało. Jednak nie jest ona zbyt pojemna. U mniej stoją w niej niewyoskie butelki z nalewkami. Reszta mebelków też bardzo ładna.
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  28. Ewciu, widzę, że Cię energia rozpiera. Zamówiłam nowe farby i woski, więc jak tylko przyjdą (2-3 tygodnie) będę gotowa z warsztatami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to super. Bo jak widzisz jest tego troche do malowania a dobry naiczyciel to połowa sukcedu :)A ja znów stawiam przed soba zbyt wiele zadań, czyli wracam do normy po ostatnich trudnych 5 miesiącach.

      Usuń
  29. Bardzo mi się u Ciebie podoba. Będe częstszym gościem. Pozdrawiam i zapraszam na kregulaart.blogspot.com i kregulaart.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  30. Ewuniu widzę i czytam, planów na dwa miesiące. Kochana Duszko ja z troską siostrzaną: nie forsuj się za bardzo. Oczywiście, że miło jest tworzyć, planować, realizować ale bez przesady. Czas dla siebie i herbatki musisz znaleźć. Myślę, że ten bujany fotel, o którym też marzę :), dar od siostry mówi to samo :).

    OdpowiedzUsuń
  31. O Ewuniu miło tu u Ciebie i to bardzo ,lubie tu zaglądać oprócz tych wszystkich cudeniek które czarójesz to i Ty jesteś taką ciepłą osobą. no może ubolewam że trzeba czsami długo czekać !I kwiatki i metamorfozy tych mebli super !Ten ogród to moła bajka.Mocno Cie sciskam !gdybus mi mogła Ewuniu napisać czy warto kupić szlifierke taką konretną czy myslisz ze nie jest ptrzebna ? dziekuje że jestes !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Haniu za tyle miłych słow. Jeśli chodzi o wybór szlifierki, to zależy od czego będzie używana. Są szlifierki taśmowe, których używa się do większych powierzchni i szlifierki małe np. z trójkątnymi zakończeniami, które pozwalają na szlifowanie mniejszych powierzchni i trudniej dostępnych zakamarków mebli. Z mojego doświadczenia wynika, że nie opłaca się kupować drogich markowych urządzeń, bo każda szlifierka ma 2 lata gwarancji a nawet te markowe mogą nie wytrzymać dwóch lat przy intensywnym używaniu. Dobre elektro narzędzia produkcji niemieckiej są sprzedawane ( o dziwo!) w Lidlu.

      Usuń
  32. Jestem w trakcie urządzania mojego gabinetu, u mnie najważniejsza jest zawsze podłoga :) Zrobiłam sobie taką: https://komfiro.pl/produkt/dab-akoya/ jestem bardzo zadowolona!! teraz szukam u Ciebie inspiracji na wystrój :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wizytę u mnie i komentarz :)