poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Moja droga do domu

Niby nic specjalnego, droga…… czasami straszne błoto i dziury z kałużami, czasami wyschnięty piach i kamyki wpadające do butów. Był czas że nienawidziłam tej drogi, rozjeżdżone błotniste koleiny, ubłocone buty, zazwyczaj kalosze. Zmusiła mnie do rezygnacji z eleganckich butów na obcasie, zwłaszcza tych zamszowych ale co dała w zamian…… 
 Uczyła mnie, że wieś to nie tylko sielskie obrazki, że każda zmiana ma swoje dobre i złe strony ale dała mi radość powrotu do domu, w piękne letnie popołudnie, przyjemność  korzystania z tarasu, picia kawy o poranku przy ptasich trelach dobiegających z okolicznego zagajnika, lot bociana nad głową, który niesie pokarm dla bocianiątek.

Najbardziej lubię powroty w piątek, idę w tedy powoli w kierunku domu, mijam budynek Dworca, przechodzę wąska ścieżką obok wiaduktu i już jestem na drodze. Nie jest piękna ale jak dochodzę do łąki i lasku za którymi stoi mój dom to oddycham z ulgą.




Patrzę na polne kwiaty, czasami zbieram bukiet „z chwastów” a w furtce witają mnie psy. Jestem w domu.

Moi Drodzy, dawno nie pisałam z kilku powodów: bardzo dużo pracujemy w ogrodzie ale na efekty trzeba jeszcze poczekać, zdjęć prac zrobionych nie mogę pokazać bo.... zaginęły oba przewody USB! Po za tym jestem Wam winna krótką relację z weekendu nad morzem i mam parę nowych prac do pokazania. A do tego za kilka dni jadę na urlop i mam zamiar  "pozostawić" Was z CANDY .
Dzieje się dużo ale z braku możliwości pokazania efektów dziś mała refleksja ze zdjęciami drogi do domu zrobionymi na wiosnę. Nie są może specjalnie piękne ale to prawdziwa droga która wracam do domu, pogodziłam się z nią a nawet ją polubiłam, choć w zimie trudno ja lubić :)
Pozdrowienia dla wszystkich

16 komentarzy :

  1. klimat fantastyczny, rozumiem Cię :) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. witaj Ewciu... widzę, że też masz niezłe chaszcze po lewej stronie ( przy drodze ) idąc do domu...podobnie jak u mnie;
    na efekty w ogrodzie długo się czeka... w sumie każdego roku jest coś nowego...
    coś nowego wyrasta itp. i... znowu się czeka...
    jestem jak najbardziej za... pochwaleniem się przez Ciebie jak spędziłaś wypoczynek...
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie opisałaś swoja drogę. Moja podobna, w kaloszkach lub sandałkach, ale prowadzi do MOJEGO domu.Pozdrawiam i miłego odpoczynku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka droga może nie jest wymarzoną, ale jaka romantyczna i taka naturalna, prawdziwa.
    Jak udaje Ci się utrzymać taki piękny ogród, przy takich "małych" pieskach?
    Mój szwagier też ma takie tylko czarnego i brązowego.
    Chyba muszę mu pokazać Twoje cuda, oni są troszkę zakręceni na te psy :)
    Pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie wróciłam z urlopu i efekty "ogródkowe" mnie przeraziły - susza, że aż strach!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ważne jaka droga bo to przecież droga do domu i takie powitanie :) Pozdrawiam Ewo trzymaj się zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mily wpis...Odchylilas na chwilke zaslone prywatnosci i dalas zagladnac do swojego "swiata duszy".
    To bardzo sympatyczne !
    Serdecznosci posylam !

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozumiem bardzo dobrze. Moja ulica też tonie w błocie :( Ale posiadanie domu z ogrodem i merdającego ogona - bezcenne :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Ewuś ślicznie to opisałaś. Psiaki cudowne. Mi się marzy taki czarny - musiałby mieć na imię Kwiki - bo to Stefcio potrafi powiedzieć. ;-)
    Wyjeżdżaj na urlop, życzę Wam wspaniałych wrażeń, cudownej pogody i zadowolenia z każdego dnia!!! My, nie długo do Zakopanego, do szpitala, na kontrolę - już mam miękkie nogi...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha - ja myślę, że wrażenia będą cudne, w końcu przyjadą w nasze strony, gdzie TYYYYLE do obejrzenia!!! No i spotkanie - tak się cieszę!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dawno nie czekało mnie tyle pozytywnych wzruszeń. Tylko samochód nadal w warsztacie!? A ja zaczynam się pakować i robie plany na zakupy staroci w Czaczu :)

      Usuń
  11. Urokliwe są te małe stacyjki, szkoda, że giną z naszego krajobrazu. Ilekroć widzę je zrujnowane serce mnie boli. Życzę miłego wypoczynku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mmm... czytając Twojego posta przypomniałam sobie beztroskie wakacje u babci na wsi. Było cudownie. Klimat i atmosfera nie do opisania. Często wracam do tamtych chwil... Pozdrawiam wakacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moze to zabrzmi glupio, ale ja chcialabym zamieszkac w takiej starej stacji kolejowej jak ta na pierwszym zdjeciu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to wcale nie brzmi głupio:) budynek jest piękny tylko trzeba lubić odgłos przejeżdżających pociągów

      Usuń

Bardzo dziękuje za wizytę u mnie i komentarz :)