piątek, 10 lipca 2015

Wyczerpana...walczę o swoją zieleń

Przez ostatni tydzień jestem jakaś taka oklapła i wyczerpana. Może to reakcja na zmianę pogody i gwałtowny spadek temperatury, może zmęczyła mnie walka z podlewaniem ogrodu a teraz od kilku dni znów z najazdem ślimaków. Te okropne bezskorupowe stworzenia dosłownie pożerają  moje kwiaty, wchodzą po cienkiej łodyżce liliowca aż do samego kwiatu i po prostu go konsumują płatek po płatku! A ogród jest duży i pełno w nim wilgotnych zacienionych miejsc więc to walka z wiatrakami! Wczoraj wieczorem zebrałam ich chyba z 50 szt a rano siedziały nawet w donicach na tarasie i tak codziennie. Walczę z nimi różnymi opisywanymi metodami ale to nie wystarcza. Najgorzej, że podobno te ślimaki nie mają naturalnych wrogów więc się mnożą na potęgę:(
Jutro wypróbuję kolejny preparat.
A na razie trochę zdjęć kwiatów zanim je wrąbią ślimaki. Wojna trwa! Trzymajcie kciuki żebym wygrała:))








19 komentarzy :

  1. U mnie też zmiana pogody ale od razu czujemy się lepiej. Nawet duże wichury nie przeszkadzają po takim skwarze. Co do ślimaków to widziałam na pinterest jeden sposób i piszą, że działa. Chodzi mi o tzw. podwyższone rabaty. Ciekawie wyglądają i podobno pomagają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo współczują plagi ślimorów. To prawdziwe utrapienie, potrafią zniszczyć mnóstwo roślin. Ja na szczęście nie mam z nimi kłopotu, u mnie są głównie te muszlowe, które wielkich szkód nie czynią, te golasy pojawiają się pojedynczo, w niewielkich ilościach, tak, ze roślinkom jakoś mocno nie zagrażają.
    Nie wiem czy znasz sposób na piwo. Wystarczy wykopać dołek na rabacie i włożyć w niego dosyć głęboki pojemnik napełniony piwem. Ślimaki bardzo je lubią i schodzą się do niego. Innym sposobem jest rozkładanie wieczorem na rabatach połówek wydrążonego grejpfruta, to też ślimaczy przysmak. Wystarczy rano zebrać łupinki wypełnione ślimorami. Wiem, że te sposoby nie zlikwidują dużej plagi ślimaków, ale na pewno ją przetrzebią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wspolczuje- walcz na pewno te wiatraki pokonasz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ojej, współczuję... nie mam ogrodu, nie mam więc pojęcia, co ci poradzić... ale, trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez niedawno opisywałam na blogu swoją trzyletnia walkę ze ślinikami luzytyńskimi. Wiem jak bardzo jest to przygnębiające. Sprawdziłam wszystkie sposoby opisywane w necie. Działa tylko chemia, choć ma swoje skutki uboczne i na zwierzaki trzeba uważać, głownie psy :)
    Powodzenia w walce życzę. Ogród masz piekny.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogród śliczny, a huśtawka wygląda obłędnie.
    Trzymam kciuki za zwycięstwo w wojnie ze szkodnikami.

    OdpowiedzUsuń
  7. cześć Ewciu...u mnie susza więc nic w ogrodzie nie mogłam robić a teraz od wczoraj pada z przerwami więc także nici z roboty...
    jak się nie obrócę to 4 litery w tyle... hihi
    może wszystkiego nie wrąbią ?
    buźka

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam wciuki ( tak mówiła mała Kinga)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymam wciuki ( tak mówiła mała Kinga)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam wciuki ( tak mówiła mała Kinga)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie zamieszkały ropuchy..Nie wierze własnym oczom,ale mam nietknięta sałatę nawet!!Dzięki ropuchom nie mam ślimaków prawie wcale. Znajduje ich po kilka..Ewa z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  12. Ślimaki to wielki problem,też czytałam o piwie.Milego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Polecam podlewanie pod liliowce i hosty fusów po kawie - tak zwyczajnie, wylać,przepłukać filiżankę czy kubek i wylać pod spód ciut od rośliny. Ślimaki chyba lepią się do kawy i omijają dużym łukiem :)
    Stosuję u siebie z bardzo dobrym skutkiem, mam specjalnie wiaderko do którego zlewam i potem zanoszę do ogrodu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam kochana Ewo!
    Już dawno nie spędziłam tak fajnie wolnej soboty jak wczoraj u Ciebie, razem z Beatą i Justynką.Bardzo Ci dziękuję za gościnę, jesteś super babką. Mam nadzieję że nie zmęczyłyśmy Cię za bardzo i spotkamy się jeszcze kiedyś i będzie tak świetnie jak wczoraj.Pozdrawiam oczywiście mężulka i mam nadzieję do szybkiego zobaczyska.
    pozdrawiam Iwona Martyszunis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super spitkanie i napewno będziemy je powtarzać:) Marzy mi się kolejne kreatywne spitkanko np przy malowaniu mebli. Ale wtedy dwudniowe.

      Usuń
  15. Kurka rurka, u nas też zmasowany atak!

    OdpowiedzUsuń
  16. Taki piękny ogród! Powodzenia w walce!:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ewa wspolczuje plagi. Upaly, robale, slimory, co za rok!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ewo, ja próbowałam wszystkiego, nawet preparatu z nicieniami, ale niestety przeprosiłam się z niebieskimi granulkami. Jestem przeciwniczką chemii, ale w tym jednym przypadku w ogrodzie ją stosuję. Nie ma innej rady na plagę slimaków.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wizytę u mnie i komentarz :)