Zaniedbałam bloga, bo jakoś weny do pisania brak.
Lato przemknęło prawie jak ten cały rok. U Was też? To dziwny rok, w którym doceniamy rodzinę, zdrowie i małe radości. Mnie pomaga praca w ogrodzie, małe plany remontowe w domu, które po latach gdzie nie gdzie czas odświeżyć. Trochę farby, tapeta, jakiś nowy mebel lub lampa... to pozwala zapomnieć o ograniczeniach, zagrożeniu i odpędza złe myśli.
Krótki urlop spędziłam na Warmii, w wiosce na uboczu -cichej, spokojnej i urokliwej. To jakby powrót do wakacji u Babci. Takie sielskie migawki z wakacji mam dla Was
A potem czas w ogrodzie, dużo pracy, grzebania sie w ziemi- co uwielbiam a potem troszkę leniuchowania
Dużo czasu pochłonęła nam kolejna "budowla" w ogrodzie. W sezonie będzie tu moja pracownia a na zimę przechowalnia ogrodowych mebli.
Oj kosztowało nas to dużo pracy. Mój M to jednak Złota Rączka! zmodyfikował gotowy domek z sieciówki, podwyższył wejście i przedłużył drzwi, Dla mnie zostało już tylko malowanie całości. W przyszłym sezonie skończymy wnętrze, zaplanowane jako pracownia. Będę wreszcie maiła tam swoje narzędzi, szlifierki i pędzle- poukładane - mam nadzieję :)
W międzyczasie prace ogrodowe , i tak nam jakoś czas zleciał!
A potem, jak nastała jesień - zaczął się sezon bombkowy - ale o jesieni i bombkach będzie następny post.
Tyle wyjaśnień- dlaczego zniknęłam z blogowego świata na 6 miesięcy.
Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję, że nie zapomniałyście o mnie:)
Ewa
Mnie też od lata nie było ale w końcu nadszedł czas powrotu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już jesteś i piszesz, chociaż każdy ma prawo zniknąć, czasem to co sie dzieje przerasta nas. Ja nie mogę powiedzieć, że był to zły rok dla mnie i mojej rodziny.Pomimo wielu trudności i zmartwień spotkało nas wiele radości i dobrych zdarzeń, czego i Tobie życzę w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńTeż marzę o takim domku na wsi. Z mężem planujemy kupić lub wybudować coś podobnego. Co do kwestii, o których piszesz, rok poprzedni, jak i ten faktycznie wiele zmienił. Przede wszystkim nasze postrzeganie świata, ale też plany. Ma to nie tylko złe, ale i dobre strony. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. Na ten blog na pewno wrócę.
OdpowiedzUsuń